🐬 Ośrodek Kultu Maryjnego Koło Ankony

ośrodek kultu maryjnego w Portugalii ★★★ mariola1958: LORETO: włoski ośrodek kultu maryjnego ★★★ ROMANA: miejscowość we Włoszech, w prowincji Sassari ★★★★★ mariola1958: VELINO: rzeka we Włoszech, dopł. Tybru ★★★★★ sylwek: LOURDES: miasto we Francji, ośrodek kultu maryjnego ★★★ TRYDENT: miasto we Zadanie 1 Na podstawie opisu podkreśl nazwy głównych funkcji, które pełni Częstochowa. Do podkreślenia: usługowa, handlowa, administracyjna, przemysłowa, transportowa, edukacyjno -naukowa, turystyczna, religijna, Opis: Częstochowa miasto na prawach powiatu w województwie śląskim.Znajduje się tam Jasna Góra-główny ośrodek kultu maryjnego w Polsce. Wambierzyce to średniowieczne sanktuarium. Wieś znana jest jako największy ośrodek kultu Maryjnego na całym Dolnym Śląsku. Początki sanktuarium sięgają aż XII wieku. Wtedy to niewidomy Jan z Ratna miał w cudowny sposób odzyskać wzrok, a jego oczom ukazała się postać Matki Bożej. Legenda twierdzi, iż do umieszczonej w figurki Hasło do krzyżówki „największy we Włoszech ośrodek kultu maryjnego” w leksykonie szaradzisty. W naszym internetowym słowniku definicji krzyżówkowych dla wyrażenia największy we Włoszech ośrodek kultu maryjnego znajduje się tylko 1 opis do krzyżówek. Definicje te zostały podzielone na 1 grupę znaczeniową. włoski ośrodek kultu religijnego. ★★★. ? rodzima to natryt. Lista rozwiązań dla określenia włoski ośrodek kultu maryjnego z krzyżówki. Opis. Domki letniskowe Merkury to domki bliźniaki (4-osobowe murowane typu studio lub 6-osobowe domki drewniane, dwupoziomowe) ulokowane zalewem w Radkowie, u podnóża Szczelińca Wielkiego, w centrum Narodowego Parku Gór Stołowych. Każdy z aneksem kuchennym, łazienką z kabiną prysznicową. Aneks kuchenny wyposażony jest w: lodówkę włoski ośrodek kultu maryjnego ★★★ LUSAKA: główny ośrodek gosp. Zambii ★★★ NABLUS: miasto w Izraelu, ośrodek palestyński ★★★ NAGANO: japoński ośrodek sportów zimowych ★★★ USTROŃ: ośrodek narciarski koło Wisły ★★★ LOURDES: miasto we Francji, ośrodek kultu maryjnego ★★★ OLIMPIA: miejscowość w Katolicki Kult Maryjny. 8 grudnia 1854 roku papież Pius IX ogłosił dogmat o niepokalanym poczęciu, według którego Maria, Matka Jezusa, urodziła się bez grzechu pierworodnego. Według tego papieża, „jest to nauka objawiona przez Boga i dlatego ma być bez wahania przyjmowana przez wszystkich wiernych”. 2 listopada 1950 roku Pius XII W XIX wieku zwrócono jednak uwagę na strategiczne znaczenie lazaretu i zamieniono go na fort wojskowy mający bronić dostępu do Ankony. Niepozorny kościół. Spacerując wąskimi uliczkami Ankony łatwo nie zwrócić uwagi na niektóre, warte bliższego poznania miejsca. Z całą pewnością jednym z nich jest kościół św. Dominika. xr98I0. Andrzej Kosiek, Śladem kultu maryjnego w kościele Franciszkańskim w Krośnie, w Kościół i klasztor franciszkański w Krośnie przeszłość oraz dziedzictwo kulturowe. Materiały z sesji naukowej, Krosno, listopad 1997, Krosno 1998, 257-284. Muzeum Okręgowe w Krośnie Śladem kultu maryjnego w kościele Franciszkańskim w Krośnie* Moim zmarłym Rodzicom Marii i Franciszkowi poświęcam W rozumieniu słownikowym[1] kultem jest cześć religijna oddawana bóstwu, osobie czy rzeczy mającej związek z bóstwem lub traktowanej w sposób zbliżony do ubóstwiania. Kult to także zewnętrzne objawy tej czci: nabożeństwa, ceremonie, widoczne zwłaszcza podczas uroczystości, choć również funkcjonujące w codziennej rzeczywistości. W tym sensie literatura i źródła historyczne dostarczyły wielu konkretnych informacji z przeszłości. Są one świadectwem potwierdzającym zjawisko kultu, które w różnych miejscach i z różnym natężeniem trwa od wieków. Zjawisko to istnieje od średniowiecza również w krośnieńskiej świątyni franciszkańskiej, zwłaszcza w odniesieniu do czci oddawanej Matce Bożej. Kult maryjny, będący – w jego wymiarze zewnętrznym – przedmiotem naszej uwagi, jest przejawem ludzkich zachowań, postaw czy działań, które zostały zaobserwowane i opisane. Należy jednak pamiętać, że istnieje także wielce istotny, wewnętrzny wymiar kultu. Na ogół nie jest on uzewnętrzniany i często pozostaje tajemnicą. Wymiar ten bowiem dotyczy wewnętrznego życia ludzi, zaś życie to jest sercem dziejów Kościoła i w nim zamyka się zakryty obraz kultu Boga, Maryi i świętych[2]. Wzrost kultu maryjnego, czyniący na Zachodzie szybkie postępy od XI wieku, był również jedną z zasadniczych cech religijności polskiego średniowiecza. Kult ten wysunął się wtedy na jedno z czołowych miejsc, choć dopiero w wieku XVII stanowił charakterystyczną cechę polskiej pobożności. Od XIII wieku, kiedy rozwinął się bardzo silnie, szerzyli go franciszkanie, reprezentujący optymistyczny i woluntarystyczny typ pobożności. Oni wprowadzili jasełka i kolędy, podkreślając w ten sposób krąg religijności Matki Bożej Radosnej. Równolegle szerzyli także, głównie poprzez pieśni maryjne i kazania, kultu Matki Boleściwej[3]. Nade wszystko jednak, od XIII wieku franciszkanie szerzyli kult tajemnicy Niepokalanego Poczęcia Matki Bożej. Decyzją kapituły generalnej, obradującej w Pizie w roku 1263, święto Poczęcia NMP polecono obchodzić we wszystkich kościołach Zakonu. Choć prawdę tę jako dogmat ogłosił papież Pius IX dopiero 8 grudnia 1854 roku, to jednak już w średniowieczu uzasadnili ją i pogłębili teologowie franciszkańscy – Jan Duns Szkot (XIII/XIV wiek) i papież Sykstus IV (XV w.). Za Niepokalanym Poczęciem opowiadali się franciszkanie wszystkich odłamów. Doktrynę Dunsa Szkota uświęcił swoją uchwałą sobór w Bazylei (XV w.), od czasów którego święto Niepokalanego Poczęcia obchodzono 8 grudnia jako uroczyste z oktawą. Naukę soborową przyjęła też Akademia Krakowska, a rozpowszechnienie i umocnienie wśród szerokich mas wiernych kultu Niepokalanej należy zawdzięczać bernardynom, przybyłym do Polski w 1454 roku pod wodzą Jana Kapistrana[4]. Najstarsze, pochodzące z końca XIV i 1. poł. XV wieku dokumenty, mówiące o działalności franciszkanów w Krośnie, nie informują o roli jaką wśród innych uroczystości zajmowało święto Poczęcia NMP. W ich treści nie ma też wzmianek o tytule krośnieńskiej świątyni. Jednak ranga tego święta już wcześniej musiała być znacząca, skoro w 1510 roku, w dobie pontyfikatu Juliusza II, ośmiu kardynałów nadało wiernym odpust, który mogli uzyskać w dniu 8 grudnia w krośnieńskim kościele klasztornym Najświętszej Maryi Panny[5]. Matkę Bożą jako patronkę świątyni wymieniają dokumenty zarówno z początku XVI, jak też XVII wieku[6]. Także w protokole najstarszej znanej wizytacji krośnieńskiego konwentu, którą w 1598 roku przeprowadził prowincjał Jan Donat Caputo (Włoch rodem z Kupertynu) stwierdzono, że kościół nosił tytuł Błogosławionej Maryi Dziewicy[7]. Kilkanaście lat później, gdy konwent krośnieński wizytował prowincjał Adam Goski (1612-1615), zapisano podobnie[8], choć równocześnie zaznaczono, że rocznica poświęcenia świątyni obchodzona jest uroczyście corocznie w pierwszą niedzielę po święcie Nawiedzenia[9]. Tytuł kościoła Nawiedzenia NMP (obecnie używany) pojawił się po raz pierwszy w wydanym w Rzymie, 4 października 1628 roku, dokumencie generała Zakonu. Jego treść Feliks Franceschinus de Cassia skierował do członków krośnieńskiego bractwa Paska św. Franciszka[10]. Najwcześniejszy ślad potwierdzający istnienie kultu Matki Bożej, który rozwijał się w krośnieńskiej świątyni, pochodzi z końca XV wieku. Funkcjonowało już wtedy dobrze zorganizowane i aktywnie działające bractwo Najświętszej Maryi Panny. Miało ono swój zarząd (kierowali nim starsi) i odprawiało nabożeństwa[11]. W 1492 roku stolarz Jan z żoną Anną darowali bractwu swój ogród leżący powyżej Michała Rechela. Także w 1515 roku Anna Zychryzon zatwierdziła darowiznę innego ogrodu, przekazanego przez jej męża dla bractwa Matki Bożej in claustro. Ogród ten leżał z jednej strony obok konwisarza Subartha, a z drugiej obok Sołtysza[12]. Członkowie bractwa cieszyli się wśród ogółu wiernych szczególnym szacunkiem. Wyróżniali się pobożnością i szerzyli cześć Bogarodzicy. Ich stowarzyszenie w 1510 roku posiadało m. in. książki, kielichy, świece, szaty liturgiczne i różne przedmioty kościelne. Wtedy też kardynałowie (wzmiankowani już wyżej) odpowiedzieli z Rzymu na skierowaną wcześniej prośbę, nadając wiernym odpust 100 dni celem zachęcenia ich również do ofiar na kościół. Warunkiem jego uzyskania było odbycie spowiedzi, przyjęcie Komunii świętej, złożenie ofiary, nawiedzenie kościoła franciszkańskiego w cztery niedziele przypadające po Suchych Dniach, a także w główną uroczystość odpustową – święto Poczęcia Najświętszej Maryi Panny[13]. Aktywność bractwa wychodziła naprzeciw ówczesnym potrzebom świątyni, której wnętrze wymagało odpowiedniego wyposażenia. Łączyła się również z gorliwymi staraniami Walentego z Krosna, ówczesnego prowincjała czesko-polskiego. Zabiegał on nie tylko o odpusty, lecz pragnął zyskać dla świątyni krośnieńskiej specjalne zezwolenia i przywileje apostolskie. Na jego prośbę odpowiedział nadzwyczajnym indultem w maju 1513 roku kardynał Leonard z Rzymu[14]. Na mocy tego dokumentu w poszczególne święta maryjne (Zwiastowanie, Nawiedzenie, Narodzenie, Ofiarowanie, Poczęcie, Oczyszczenie i Matki Bożej Śnieżnej), w rocznicę konsekracji świątyni, a także w uroczystości świętych – Franciszka, Bonawentury, Szymona i Judy Apostołów oraz męczeństwa św. Walentego, miały się corocznie odbywać publiczne, uroczyste procesje z Najświętszym Sakramentem tak, jak w święto Bożego Ciała. Indult zezwalał wychodzić procesjom poza mury kościoła na przykościelny cmentarz lub wokół niego i tylko w razie deszczu uroczysty pochód miał odbywać się wewnątrz świątyni. Do treści dokumentu nawiązała niebawem szczodrobliwa Juliana, której dar zatwierdził w Krakowie (w 1520 roku) prowincjał Marek z Turri. Juliana była córką długoletniego rajcy i dobrodzieja klasztoru Łukasza Wilusza oraz żoną bakałarza Jana Zeydla, obywatela i rajcy krośnieńskiego. Ona to przekazała m. in. ofiarę w postaci 20 florenów węgierskich w złocie, aby w święta maryjne odbywały się procesje z Sanctissimum wokół kościoła[15]. W 1519 roku raz jeszcze kardynał Tomasz, arcybiskup Ostrzyhomia, udzielił wiernym 100 dni odpustu pod zwykłymi warunkami oraz jeśli złożą ofiarę na kościół[16]. W następnych dziesięcioleciach reformacja protestancka, silnie oddziałująca przeciw kultowi maryjnemu i kultowi świętych, spowodowała także w Krośnie zastój i regres[17], choć sympatie części szlachty, np. rodziny Kamienieckich[18], pozostawały nadal przy franciszkanach. Ogólnie jednak był to okres osłabienia, wewnętrznego fermentu i bezradności społeczności katolickiej wobec nowych prądów. W Krośnie zanikły publiczne procesje, a bractwo NMP przestało istnieć. Z czasem, zwłaszcza pod wpływem reform Concilium Tridentinum (1545-1563), w całym Kościele katolickim nastąpiła odnowa religijna, a jej ważnym elementem stały się masowo powstające bractwa. W okresie potrydenckim silnie rozwinęły się one również w Polsce, szczególnie w miastach. Miały teraz przede wszystkim charakter dewocyjny, ściślej też podporządkowano je władzy kościelnej. Mocą zezwoleń Stolicy Apostolskiej erygowali je biskupi-ordynariusze diecezji oraz przełożeni zakonów, a fundatorami i dobrodziejami bractw było m. in. duchowieństwo i mieszczanie. Prawem i przywilejem bractw były odpusty. Nadawali je papieże oraz upoważnieni biskupi na mocy indultu papieskiego. Odpusty, z którymi wiązały się uroczystości, budziły zainteresowanie wiernych. Rozwój bractw miał też ścisły związek z rozszerzaniem się kultu maryjnego oraz kultu świętych; łączył się również z kultem obrazów. Niezwykle istotną, wręcz pierwszorzędną rolę w powstawaniu bractw odegrały zakony, wśród nich franciszkański[19]. Działalność duszpasterska franciszkanów w środowisku krośnieńskim z końcem XVI i na początku XVII wieku wyraźnie sprzyjała odnowie życia i świadomości religijnej mieszczan[20]. Przy swoim kościele franciszkanie zorganizowali, zapewne jeszcze przed rokiem 1590 (dzięki arcybiskupowi lwowskiemu Janowi Solikowskiemu), silnie wówczas w Polsce propagowane ze względu na kontrreformacyjny wydźwięk bractwo św. Anny. Choć powstało ono wcześniej, niż takie samo bractwo przy miejscowym kościele farnym, nie zatwierdził go ordynariusz przemyski[21]. Istniało jednak nadal i rozwijało działalność cum maxima devotione. W 1598 roku było jedynym bractwem, jakie funkcjonowało przy świątyni. Po lewej stronie w kościele miało swój ołtarz z drewnianą nastawą, w której umieszczony był obraz z wizerunkiem patronki. Bractwo otrzymało odpust zupełny wieczysty, który nadał mu papież franciszkanin Sykstus V. Odpust ten można było uzyskać w święta Zakonu[22]. Istnienie bractwa odnotowano jeszcze w latach 1636-1639 w konwenckiej księdze dochodów i wydatków[23]. Zapewne w roku 1603 przy kościele franciszkańskim powstało bractwo Paska Św. Franciszka, szerzące kult założyciela Zakonu i wzorujące się na jego postawie religijnej, moralnej i działalności. Przebywający wówczas w Krakowie generał Józef Pisculli włączył je do arcybractwa w Asyżu, natomiast w 1628 roku bractwo krośnieńskie otrzymało odpowiednie odpusty[24]. Kolejnym stowarzyszeniem religijnym powstałym przy świątyni dzięki zabiegom braci Jana i Jakuba Łopackich, mieszczan krośnieńskich, było istniejące już jesienią 1612 roku bractwo Męki Pańskiej. Wówczas bowiem dzięki Marcinowi Szyszkowskiemu, biskupowi krakowskiemu, stało się ono częścią arcybractwa działającego pod Wawelem, a w 1618 roku miało w Krośnie własną, ukończoną już i urządzoną kaplicę. 15 sierpnia 1613 roku, w święto Wniebowzięcia NMP, dominikanin Baltazar z Sambora ogłosił publicznie w Krośnie powołanie do życia najpopularniejszego stowarzyszenia religijnego w mieście i okolicy, jakim stało się niebawem bractwo Różańcowe. Powstało ono przy świątyni z inicjatywy gwardiana Feliksa z Chełmna, a zatwierdził je ze wszystkimi obowiązującymi w mieście przywilejami, prawami, ceremoniami i zwyczajami Jan Chryzostom, prowincjał zakonu kaznodziejskiego. Jak głosił akt erekcyjny[25] bractwo powstało dla głoszenia chwały Boga Wszechmogącego… oddawania czci Błogosławionej Dziewicy, dla radosnego rozszerzania kultu. Jego erekcja w Krośnie miała związek i była następstwem znaczącego sukcesu militarnego zjednoczonej floty państw chrześcijańskich nad Turkami pod Lepanto (7 października 1571). Przed tą bitwą papież Pius V, wobec ówczesnego zagrożenia Europy, ogłosił modlitewną krucjatę różańcową. Dwa lata później jego następca Grzegorz XIII upamiętnił dzień zwycięstwa ustanowieniem święta Matki Bożej Różańcowej, a w roku 1586 Sykstus V nadał bractwom różańcowym przywileje i odpusty. W pierwszą niedzielę października mogły one corocznie urządzać publiczne procesje z Najświętszym Sakramentem. Kiedy 28 maja 1638 roku Urban VIII obdarzył odpustami również krośnieńskie bractwo[26], odtąd w pierwszą niedzielę października, urządzali franciszkanie publiczne procesje do pięciu (lub czterech – w niedzielę w oktawie święta Bożego Ciała) ołtarzy na rynku miasta, łącząc tak korespondujący z sobą w dobie potrydenckiej i znaczący dla ówczesnej religijności kult Eucharystii z kultem Matki Bożej[27]. Przez wieki (do drugiej połowy XX w.) odbywały się one zawsze z licznym udziałem krośnian i przybyszów z okolicy. Od 1615 roku bractwo miało własną kaplicę, nowo wzniesioną i ufundowaną przez szlachcica Aleksandra Kowinickiego. Wkrótce potem stała się ona – wraz z całą świątynią – miejscem coraz bardziej widocznego kultu maryjnego. Cennym materiałem informacyjnym są protokoły z kilku wizytacji prowincjalskich. W 1618 roku odnotowano, że na obrazie Matki Bożej Różańcowej zawieszonych było dwanaście wotów – po cztery większe, mniejsze i okrągłe, dwa w postaci oczu na srebrnych łańcuszkach i mały srebrny krzyżyk. Aleksander Kowinicki ufundował trzy srebrne tabliczki, które zawieszono również przy obrazie. Każda z nich miała długość średniej ludzkiej dłoni, a szerokość talara. Jedną zdobił wizerunek Błogosławionej Dziewicy, drugą-postać św. Franciszka, a na trzeciej wyryto napis: Jesu filii Dei. Prowincjał Adam Goski podczas swej wizytacji wyraźnie zauważył obraz Matki Boskiej Moskiewskiej (Imago Moscovitica BMV.) z Dzieciątkiem. Na jej wizerunek była nałożona giętka, srebrna, szmelcowana korona, a powierzchnię malowidła otaczały srebrne, pozłacane blaszki. Po bokach natomiast widoczne były napisy wykonane po grecku. Obraz był nabytkiem zdobycznym. Pochodził z wyprawy wojennej na Rosję w dobie Zygmunta III Wazy (1610-1612). W 1618 roku zapewne otoczony był kultem, gdyż spoczywającą na głowie Maryi koronę zdobiły gemmy. Także na jej szyi, oprócz gemm, znajdowało się sześć kamieni, a siódmy zdobił głowę Dzieciątka, które na szyi miało zawieszoną srebrną płytkę w charakterze wotum. Obraz otaczały dookoła srebrne, złocone wstążki[28]. Już z końcem XVI wieku, gdy konwent wizytował prowincjał Jan Donat Caputo, kościół wraz z bogatym wyposażeniem prezentował się okazale. W jego dobrze utrzymanym i artystycznie interesującym wnętrzu znajdowało się jedenaście ołtarzy. Świątynię obsługiwało wtedy sześciu kapłanów. Gwardianem był Andrzej Wilczek, młody bakałarz teologii wykształcony we Włoszech pod kierunkiem Piotra z Cortony. Jako wyróżniający się kaznodzieja i poeta, posiadał bogaty księgozbiór o zróżnicowanym obliczu tematycznym. Był to zakonnik przygotowany intelektualnie i przydatny zgromadzeniu do pełnienia obowiązków[29]. Wizytacje, które w następnych latach przeprowadzili prowincjałowie – Jan Ro-martovia (zapewne w latach 1609-1612) i Adam Goski (1612-1615) oraz komisarze generalni prowincji – wizytator Jan Donat Caputo (1615) i wikariusz Antoni Cervini (1618), poprzez zachowane spisy inwentaryzacyjne rzeczy i dóbr kościoła oraz klasztoru, naświetlają również problematykę kultu maryjnego, przedmiotów z nim związanych, rolę świątyni jako ośrodka duszpasterskiego i rosnące zainteresowanie nią wiernych. W drugim dziesięcioleciu XVII wieku w kościele znajdowało się dziesięć ołtarzy. Matce Bożej poświęcony był ołtarz główny z murowaną mensą i drewnianą nastawą (ówczesne źródła nie podają jak wyglądał)[30]. Posiadał on wtedy jedyną stałą obligację Jadwigi z Włodków Firlejowej, kasztelanowej zawichojskiej (zm. 1609)[31]. W sobotę każdego tygodnia za jej duszę oraz za zmarłych odprawiano mszę św. czytaną. W ołtarzu tym znajdował się, zapewne na zasuwie, obraz Matki Bożej z Dzieciątkiem[32]. W sierpniu roku 1628 Sebastian Kwolek oddał klasztorowi na wykonanie nowego ołtarza głównego resztę nie wypłaconej kwoty za dom Rykalicza. Było to 200 z 835 florenów polskich. 25 sierpnia, w obecności rektora miejscowej szkoły parafialnej Jana Kaszuby, darczyńca zawarł postanowienie z ówczesnym gwardianem konwentu Leonardem Krakowczykiem (Krakowskim). Kwolek scedował na niego swoje prawa do 200 florenów. Sam natomiast miał wziąć resztę i ponieść koszty związane z odzyskaniem długu[33]. Prace przy nowym ołtarzu głównym, z wykonanym w drewnie okazałym retabulum, musiały być wówczas w końcowej fazie[34]. Według opisu kościoła z roku 1704 ołtarz ten był rzeźbiony, z bardzo pięknem cyboryum, ze statuami pozłoco-nemi świętych (…) w górnej części obraz Nawiedzenia Najśw. Panny, w środkowej części obraz Najśw. Panny Anielskiej (Porcyunkuli)[35]. Scena z górnej części nowego ołtarza głównego z 1628 roku łączyła się odtąd wyraźnie z tytułem kościoła, a przedstawienie z jego części centralnej nawiązywało z kolei poprzez Matkę Boską Anielską do kolebki Zakonu franciszkańskiego pod Asyżem[36]. W świetle rządowego inwentarza austriackiego z 15 grudnia 1838 roku był ołtarz wielki o 6 złoconych filarach i wielu figurach i mnóstwem dekoracyj złoconych przyozdobiony[37]. Dzięki wspomnianej wizytacji prowincjała A. Goskiego wiadomo, że w prezbiterium (po lewej stronie) stał również ołtarz poświęcony Matce Bożej. Miał murowaną mensę i wykonane w drewnie retabulum. Nie był obciążony żadną obligacją. Ponieważ ufundował go Aleksander Kowinicki, zapisano, iż debet orari pro eo. Natomiast w nawie głównej, po prawej stronie, znajdował się wówczas ołtarz poświęcony Matce Bożej Bolesnej. W całości wykonany z drewna, posiadał efektowną nastawę[38]. W tymże również czasie, w najstarszej murowanej kaplicy gotyckiej, jeszcze wtedy nie poświęconej, były dwa ołtarze. Jeden z nich miał w nastawie namalowaną na desce scenę Przemienienia Pańskiego, drugi natomiast ze względu na obraz nazywano ołtarzem Błogosławionej Maryi Dziewicy (respectu imaginis vocatur altare Obu tych ołtarzy nie obciążały żadne obligacje[39]. W drugim dziesięcioleciu XVII wieku, jak świadczą inwentarze, świątynia posiadała bardzo bogate wyposażenie w zakresie paramentów kościelnych oraz sprzętów liturgicznych. Niektóre z tych przedmiotów wyróżniała i akcentowała symbolika maryjna. Przykładowo na jednym spośród pięciu humerałów (welonów) ukazana była Matka Boża z dwoma bliżej nie określonymi przedstawieniami pośrodku 12 srebrnych, pozłacanych blaszek. Inny z nich miał m. in. napis: Ave Maria oraz 35 srebrnych, pozłacanych kwiatów. Na jednym z trzech welonów z czerwonego aksamitu wyhaftowano postać Maryi; na dwóch pozostałych znajdował się napis: Ave Maria wykonany srebrnymi, pozłacanymi literami. Wśród trzech antependiów z pozłacanej skóry, na jednym widniała postać Maryi. Także na srebrnym pacyfikale przy scenie Ukrzyżowania stała Maryja ze św. Janem, a nodus zdobiło osiem pozłacanych kolumienek. Dwa pacyfikały zawierały relikwie – na jednym widniały figury Maryi i świętych, na drugim, w tle monstrancji – słońca, wyrzeźbiona była statua Maryi. Czarę jednego z kielichów otaczała korona. Brzegi czary, nodus, a także patena były pozłacane. Na nodusie wyryto napis MARIA, zaś na stopie znajdowały się rzeźbione postacie aniołków. Inny kielich srebrny, wraz z pateną w całości pozłacany, miał przymocowany do stopy wizerunek Matki Bożej z Dzieciątkiem, także pozłacany. Okazale prezentował się nowy mszał rzymski. Jego sztywne okładziny pokryte były zielonym aksamitem. Mszał miał srebrne, ruchome zamknięcia, a jego cztery narożniki zabezpieczały okucia, w tle których widniały twarze uskrzydlonych aniołków. Natomiast pośrodku wierzchniej okładziny, na srebrnej wstędze (lub wieńcu?), widoczny był wizerunek św. Franciszka; z odwrotnej zaś strony widniał wizerunek Matki Bożej. Osobno przechowywano srebrną, pozłacaną koronę na jeden z obrazów Matki Bożej. Zawierała ona na czterech rogach (może promiennych sterczynach ?) rubinowe kamyki. Na zewnętrznej powierzchni korony znajdowały się jednakowe wgłębienia, w których osadzono różnobarwne kamienie – żółty, biały, czerwony i zielony[40]. W XVII wieku uwidoczniła się intensywność oddziaływania duszpasterskiego franciszkanów oraz silniejsze stało się zainteresowanie świątynią ze strony mieszczan, a zwłaszcza okolicznej szlachty. Wyrazem rozwoju życia religijnego był akt z 23 kwietnia 1610 roku. Tego dnia krośnieńscy rajcy miłosczią Bogoboinosczy wzruszeni postanowili corocznie przekazywać franciszkanom 40 złotych polskich. Zakonnicy przyjęli natomiast dobrowolnie na siebie obowiązek głoszenia kazań w niedzielę i znaczniejsze święta w koscziele Blogoslawioney Panny Mariey[41]. Zapisy czynione na rzecz kościoła franciszkańskiego (m. in. fundacje mszalne) ze strony szlachty miały wówczas charakter pobożnych aktów i często wiązały się z czcią oddawaną Matce Bożej. Czas ich dokonywania, niejednokrotnie następując bezpośrednio przed lub po święcie maryjnym, wskazywał, że data zapisu wcale nie była obojętna. Tak było np. z zapisami Anny Kozłowskiej w roku 1625 (piątek przed świętem Oczyszczenia NMP), Krystyny Rosińskiej w 1648 (czwartek przed świętem Ofiarowania NMP), Michała z Bieździedzy Broniowskiego w 1673 (wtorek po święcie Narodzenia NMP) oraz Jana z Boguszyc Boguskiego i Katarzyny Giebułtowskiej w 1678 (czwartek po święcie Nawiedzenia NMP)[42]. Również Stanisław Oświęcim -dworzanin króla Władysława IV i łowczy sanocki, ufundowawszy w latach 1647-1648 (po śmierci przyrodniej siostry Anny) okazałą kaplicę nagrobną w stylu wczesnego baroku, będącą równocześnie mauzoleum rodziny, przekazał ją franciszkanom 8 października 1648 roku (w dzień po święcie Różańcowej). Zapisał też wtedy osiem tysięcy złotych polskich na msze codziennie odprawiane w kaplicy[43]. W treści inskrypcji fundacyjnej Oświęcim zaznaczył wyraźnie, że kaplicę zbudował na cześć Zwiastowania Najświętszej Dziewicy Bogarodzicy, a we wnętrzu kaplicy, nad portalem, z jego woli pojawiła się wyrzeźbiona w stiuku Matka Boża z Dzieciątkiem i berłem, która siedząc na tronie (wśród chmur) trzyma stopy na półksiężycu. Z pewnością też wówczas tematyczne akcenty maryjne (w związku z dedykacją kaplicy) umieszczone zostały na predelli i w zwieńczeniu retabulum ołtarza[44]. W XVII i XVIII wieku wyraźnie rozwijał się kult Różańcowej, który zyskiwał popularność dzięki corocznym, publicznym procesjom, zwłaszcza w październiku[45]. Czcią cieszył się obraz w kaplicy, przed którym odprawiano msze święte i nabożeństwa[46]. Wyżej wspomniani Jan i Katarzyna Boguscy zapisali konwentowi w 1678 roku dwa tysiące florenów polskich na dwie msze tygodniowo, z których jedna miała być celebrowana co sobotę w kaplicy[47]. W marcu 1743 roku, kiedy gwardianem był Adrian Pawłowski, cały konwent poświadczył, że otrzymał dla bractwa 500 florenów polskich od Eufrozyny z Żurowskich Jabłeckiej, stolnikowej chełmskiej, na fundacyę nieustającej chwały Różańcowej do jej kaplicy[48]. Członkowie bractwa gromadzili środki pieniężne, aby zabezpieczyć potrzeby korporacji i kaplicy. Pożyczali je także potrzebującym. Jak świadczą skrypty dłużne, we wrześniu 1724 roku Maciej Guzik z Głowienki, a w październiku 1770 mieszczka krośnieńska Katarzyna Bieleniewiczowa pożyczyli od bractwa po 100 florenów. W Głowience, w maju 1752, stwierdzono, że Wojciech Prętnik i Habrat nie płacili bractwu procentu od zaciągniętego długu, za co gmina Suchodół wydała na nich wyrok. W roku 1767 mieszczanin krośnieński Jakub Stachyrski winien był bractwu 100 florenów. W 1774 roku pozwany został w związku z tym przed sąd, który swoim wyrokiem zabezpieczył dług na jego domu[49]. Akta wizytacji z 1737 roku podają, że wiatr zerwał część dachu z kaplicy[50]. Jej remont i malowanie przeprowadzono wiosną i latem roku 1769 przy współudziale ks. Raseckiego promotora Różańca św. y Braci Starszych pod ten czas będących. Staraniem braci wykonano wówczas do kaplicy kielich srebrny z pateną. Ta zbiorowa fundacja mieszczan świeckich i duchownych miała wymiar religijno-patriotyczny i wiązała się z walkami konfederatów barskich. Jak zanotowano, trzej darczyńcy – Mikołaj Kołacki, Józef Korzeniowski i Franciszek Zieliński na pozłotę dali tegoż kielicha podczas konfederacji 1769 r. łącznie 9 florenów. W tym czasie bractwo posiadało kilka fundacji zabezpieczonych w Krośnie, Suchodole i Białobrzegach na kamienicach, domu i gruntach[51]. Za to codziennie śpiewało różaniec w kaplicy Różańcowej, a w piątki w kaplicy Męki Pańskiej. Ponadto co kwartał odprawiana była śpiewana msza św. żałobna, a raz do roku egzekwie z trzema mszami czytanymi. Ostatnim promotorem bractwa był O. Innocenty Wagner. W 1784 roku cesarz Józef II zniósł dekretem wszystkie bractwa na terenie Austrii. Bractwo Różańcowe (podobnie jak bractwo Męki Pańskiej) zniesiono w Krośnie w 1785 roku, a jego dokumenty okupant austriacki zabrał do cyrkułu w Dukli[52]. Od XVII wieku przedmiotem szczególnego kultu w kościele franciszkańskim -mimo równolegle oddawanej czci wizerunkom w ołtarzu głównym i kaplicy Różańcowej – stał się obraz Matki Bożej z Dzieciątkiem. Popularnie zwano ją Murkową, ze względu na miejsce, w którym się podówczas obraz znajdował, a mianowicie we wnęce muru, po lewej stronie frontowej fasady świątyni[53]. Z czasem, pod wpływem wydarzeń historycznych z XVII wieku, pojawiły się także inne tytuły, którymi określano i honorowano wizerunek – Niepokalanie Poczęta, Krośnieńska, Zwycięska, Miłosierna. Nie jest znany twórca obrazu oraz miejsce i rok jego wykonania[54]. Wolno jednak przypuszczać, że wyszedł on spod pędzla miejscowego rzemieślnika cechowego z końcem XVI lub na początku XVII wieku, a więc w okresie wyraźnej odnowy katolickiej, powstawania bractw, wzrostu aktywności religijnej. Wydaje się, że powstanie obrazu trzeba łączyć z tłem tych zjawisk, świadczących o rosnącej dynamice i żywotności społeczności katolickiej w mieście, już po przezwyciężeniu zagrożeń płynących ze strony protestantyzmu. Krośnieński obraz przedstawiający Matkę Bożą z Dzieciątkiem, stojącą na półksiężycu na tle słonecznej aureoli, był uosobieniem popularnego w dobie potrydenckiej kultowego, apokaliptycznego wizerunku Niepokalanej Dziewicy Maryi jako Matki Bożej Zwycięskiej. W przedstawieniu tym wyraźnie nawiązywał do znanego od średniowiecza, tradycyjnego w tej franciszkańskiej świątyni, kultu Matki Bożej Niepokalanie Poczętej. W inwentarzu wizytacji kościoła z ok. 1612-1615 m. in. wymieniono dwa obrazy Matki Bożej z Dzieciątkiem. Nie wiadomo jak one wyglądały. O jednym z nich napisano, że jest to Imago B. V. cum puerullo picta. O drugim natomiast tyle jedynie wiadomo, że był podobny do poprzedniego i znajdował się wówczas w jeszcze starym ołtarzu głównym[55], który – jak wiadomo – przetrwał do lat dwudziestych XVII wieku. Być może, że drugim z tych obrazów była późniejsza Matka Boża zwana Murkową[56]. Pierwsza wiadomość o istnieniu tego obrazu pochodzi dopiero z 1657 roku, z okresu oblężenia miasta przez wojska Jerzego II Rakoczego, księcia siedmiogrodzkiego. Oblegający miasto Węgrzy i Kozacy spowodowali wtedy śmierć stu osób i wywołali pożary domostw na przedmieściach[57]. Miasto jednak nie zostało zdobyte[58], gdyż zdołano je szczęśliwie obronić. W chwili szczególnej trwogi, kiedy wróg oblegał gród, mieszczanie zgromadzili się w kościele franciszkańskim przed obrazem Matki Bożej Murkowej i złożyli uroczyste ślubowanie, którego treść nie jest znana. Już po ślubowaniu, 16 marca 1657 roku oblegające miasto wojska odstąpiły od murów. Franciszkański historyk podaje, iż nadany temu obrazowi tytuł Matki Boskiej Krośnieńskiej wskazuje, że mieszkańcy miasta obrali Najświętszą Maryję Pannę w Jej obrazie Murkowym patronką miasta[59]. Ocalenie miasta od zniszczenia i rabunku rozsławiło obraz, a autor jednej z ówczesnych książek[60] podaje, że Matka Boża po złożeniu przez mieszkańców Krosna ślubu dziwnym zjawiskiem przeraziła nieprzyjaciół; w czasie bowiem gwałtownego natarcia wroga ukazała się w powietrzu czerwona włócznia, właściwa broń Polaków. Echo tego podania brzmi także w jego wierszu pisanym na cześć patronki Krosna[61], która wzbudziła strach w obozie wroga i zmusiła go do rezygnacji z oblężenia. Autor ten uznał wizerunek za sławny. Nie jest znany czas powstania kultu i jego początkowy rozwój[62]. Źródła potwierdzają jego istnienie po wojnie ze Szwedami, a świadczy o nim fakt, że Stefan Ślidoński swoją córeczkę Magdalenę, zmarłą 10 sierpnia 1664 roku, pochował przed obrazem[63]. W drugiej połowie XVII wieku kult był już znaczny, skoro chętnie modlono sięprzed obrazem Najświętszej Panny, co jest w Murku przy kaplicy Oświęcimowej[64]. Ocalenie miasta w 1657 roku legło więc u podstaw pogłębiającego się i rozwijającego coraz bardziej kultu obrazu. Powszechniejsze też stały się odtąd wiara i przekonanie, że otacza go nimb cudowności i cieszy się on szczególnymi czy nawet nadzwyczajnymi łaskami. Potwierdzeniem tego faktu było wzniesienie przed kaplicą nagrobną Oświęcimów oraz elewacją frontową świątyni – kaplicy Murkowej. Kaplica ta, z czasem powszechnie zwana „Murek”, stanęła przed 1681, gdyż od tego roku wymieniano ją w dokumentacji rachunkowej klasztoru. Od strony ulicy posiadała trzy otwory okienne. Ściany wnętrza ozdobiono polichromią, której treść stanowiły m. in. sceny Zwiastowania, Nawiedzenia, Bożego Narodzenia i Wniebowzięcia. Przedsionek i sklepienie kaplicy, mającej dach pulpitowy, dekorowały malowidła przedstawiające kwiaty. Poprzez krużganek kaplica Murkowa łączyła się z kaplicą Męki Pańskiej. Nad wejściem, w miejscu ich połączenia, znajdował się chór z małym organem, służącym do gry podczas nabożeństw w obydwu kaplicach. Kaplica Miraculosae Imaginis Immaculate Concepta, bo tak ją też określano, posiadała efektownie rzeźbiony i złocony ołtarz, w którym umieszczony został otaczany kultem obraz[65]. W archiwaliach klasztornych z końca XVII i z XVIII wieku odnotowano wielorakie przejawy kultu. W nieznanym bliżej czasie nałożono na obraz stałe ozdoby w postaci srebrnej sukienki z pozłacanymi kwiatami. Na głowie Maryi i Dzieciątka pojawiły się srebrne, pozłacane korony, zdobione rubinami, turkusami i innymi szlachetnymi kamieniami oraz złotymi krzyżykami. Ponadto Matka Boża otrzymała srebrne berło, a pod nogami Niepokalanej Dziewicy pojawił się wielki srebrny półksiężyc. Natomiast przed obrazem zawieszono srebrną lampę stale świecącą. W okresie staropolskim kult i nabożeństwo do Matki Bożej Murkowej przybierały bogate, zróżnicowane formy. Od lat osiemdziesiątych XVII wieku znajdujemy poświadczenie składanych w ofierze drobnych i większych ofiar pieniężnych[66]. Typowo materialnymi dowodami, mówiącymi o rozwijającym się kulcie, były składane przez wiernych liczne wota i dary. Na ogół były to srebrne tabliczki, wieńce (zwano je łubkami), plakietki, precjoza, klejnoty (np. odnotowano złoty łańcuszek i pierścionki), którymi ozdabiano obraz. Przedmioty te, z czasem tworzące zespoły wotów i kompozycje przy obiekcie kultu, były -jako nadzwyczajne ozdoby obrazu i jego najbliższego otoczenia – szczególnymi dowodami czci i wdzięczności za doznane łaski i uzdrowienia. Część z nich, zwłaszcza cenniejszych, w dobie zagrożenia spowodowanego III wojną północną (1700-1721), przechowywano w skarbcu kościelnym (w 1704 r. było tam 150 tabliczek). Częścią argenteriów (66 tabliczek i 14 wieńców) ozdabiano obraz Niepokalanego Poczęcia NMP, gdy dziewczęta nosiły go podczas procesji. Ofiarowane przedmioty, zwykle artystycznie wykonane w srebrze, miały różny wymiar i formę (np. kwadrat, prostokąt zdobiony koralikami). Odnotowano także wota i dary w postaci lilii, oka lub oczu, serc, rączek, nogi, zęba, postaci dziecka, a nawet wyobrażenia konia; zawieszano sznury korali z bursztynu i pereł. W 1737 roku na ołtarzu znajdowało się 157 wotów. Na jednym z dwóch wielkich srebrnych wotów, które zawieszono przy obrazie, przedstawiony był fundator klęczący przed Matką Bożą unoszącą się na obłokach (dar Leszczyńskich za uzdrowienie). Drugie wotum, ufundowane przez miasto Sanok, wyobrażało Matkę Bożą. Także inne wota zdobione były wizerunkami maryjnymi (np. Częstochowskiej) lub napisami wzywającymi Imienia Jezus. Przejawem kultu była treść malowideł wykonanych na drewnianych tablicach. Malowidła te, zawieszone na ścianie po bokach ołtarza, wyrażały i przedstawiały faktografię dotyczącą konkretnych łask, doznanych za przyczyną Matki Bożej Murkowej. Zgromadzone w ciągu dziesięcioleci liczne wota potwierdzano w protokołach i sprawozdaniach wizytacyjnych oraz inwentarzach kościoła i klasztoru[67]. W 1741 roku doszło nawet do głośnej kradzieży argenterii z kaplicy i tylko jej część udało się odzyskać[68]. W tym okresie kościół franciszkański był już znanym w regionie podkarpackim sanktuarium maryjnym[69]. Czciciele Matki Bożej Murkowej przez cały rok modlili się w kaplicy. W wymiarze duchowym o rosnącej roli kultu tego obrazu świadczyły częste msze św. odprawiane przed wizerunkiem. Zwłaszcza sobota była dniem szczególnej modlitwy. Z rana odbywały się msze św., a po południu, po odmówionych przez zakonników w kościele nieszporach, co tydzień podążała procesja do kaplicy, gdzie przy akompaniamencie kapeli odprawiano nabożeństwo i śpiewano litanię loretańską. Najwcześniejsza wiadomość o sobotniej procesji pochodzi z 1747 roku[70] i wiąże się z postacią Antoniego Baranowskiego, stolnika dobrzyńskiego i właściciela wsi Targowiska, Łężany i Ustrobna, dobrodzieja kościoła i klasztoru. Już w 1731 roku zapisał on dla konwentu wielką sumę 56 tysięcy florenów polskich m. in. po to, aby w każdą sobotę odprawiała się jedna msza św. czytana za pomyślność fundatora i jego małżonki Jadwigi z Ankwiczów in altari Immaculatae Conceptionis Beatissimae Mariae Virginis, in Capella vulgo Murek nuncupata[71]. Choć cześć dla wizerunku Maryi w kaplicy Murkowej okazywali również inni[72], przede wszystkim Antoni Bara-nowski wziął na swoje barki poważny ciężar ówczesnych potrzeb klasztoru, kościoła i kaplicy. Jego zapis uratował klasztor, w którym wcześniej panowała bieda, a budynkowi groziła ruina. W latach 1747-1748 Baranowski subsydiował ankrowanie kościoła i wykonanie w jego wnętrzu nowego chóru oraz nowego instrumentu organowego[73]. Ze środków tego dobrodzieja, dbającego o odpowiednią oprawę muzyczną oraz podniesienie wystawności i okazałości nabożeństw, w maju 1747 roku można było zapłacić organmistrzowi 50 florenów za naprawę pozytywki w kaplicy Murkowej, a w listopadzie zawarto kontrakt z organistą Maciejem Kawalerskim. Oprócz organów istniała wówczas przy kościele klasztorna kapela, posiadająca własne instrumenty. Organista był więc równocześnie kapelmistrzem. W kontrakcie podkreślono, że jego powinnością jest gra na różnych instrumentach oraz nauczanie jednego z uczniów gry na dowolnym instrumencie. Organista miał grać na wszystkich nabożeństwach i co dzień podczas Mszy Litanię z drugimi według ułożenia wygrywać. Natomiast co sobota Litanię do śpiewu zakonnikom przygrywać przed MB. Murkową[74]. 13 grudnia 1747 roku Baranowski zapisał 20 tysięcy florenów na utrzymanie kapeli (in fundationem Capelle musicorum)[75]. Zespół ten występował w sobotę rano na mszy św. w kaplicy Murkowej, zaś po południu grał w tejże kaplicy litanię. Trębacze z kapeli codziennie rano wykonywali tam pieśni maryjne, które popularnie zwano „Ganki”[76]. Z dokumentów klasztornych pochodzących z drugiej połowy XVIII wieku[77] wiadomo, że członków kapeli utrzymywał klasztor, pozwalając im nieraz grać również w innych kościołach i parafiach, na uroczystościach i pogrzebach. W świetle fasji z 1800 roku nadal istniał obowiązek utrzymywania sześciu bandzistów i dwóch chłopców, którzy po wieczne czasy mieli m. in. w czwartki grać i śpiewać litanię loretańską, a w soboty litanię do Matki Bożej Bolesnej. Trębacze ponadto we wszystkie dni tygodnia, rano i wieczorem, zobowiązani byli nadal grać w kaplicy Murkowej „Ganki”, czyli pieśni o Matce Bożej, powszechnie znane i śpiewane przez lud[78]. Osobliwe doświadczenie religijne mieszczaństwa, mieszkańców okolicznych miejscowości i pątników, pielgrzymujących do Krosna z dalszych stron, połączone z ich wewnętrznym przekonaniem i wiarą w pomoc, pośrednictwo czy nadzwyczajną ingerencję Matki Bożej w tym miejscu, uczyniły z czasem czcigodny wizerunek, kaplicę, w której znajdował się i całą franciszkańską świątynię ośrodkiem modlitewnego dziękczynienia i błagania. Ten stan pogłębionej duchowości i specyficznie religijnej atmosfery utwierdzała i pieczętowała barokowa oprawa uroczystych nabożeństw i procesji, powszechne korzystanie i przyjmowanie przez wiernych sakramentów świętych (zwłaszcza pokuty i Eucharystii) oraz liczny ich udział w odpustach-zarówno w wymiarze duchowym, jak też obyczajowym, tak typowym dla ówczesnej mentalności[79]. Kult obrazu sprzyjał mocniejszemu oddziaływaniu na wiernych w świątyni będącej znaczącym ośrodkiem duszpasterskim. Mógł się przez to pogłębić i umocnić proces upowszechniania praktyk religijnych, postępujący wówczas w atmosferze wzmożonej gorliwości[80]. Równocześnie wydarzenia zewnętrzne sprzyjały działaniom franciszkanów, którzy znacznie przyczynili się do rozwoju kultu obrazu. Koniec bowiem III wojny północnej zbiegł się prawie z obraniem przez franciszkanów konwentualnych Matki Bożej Niepokalanie Poczętej za patronkę Zakonu (27 maja 1719 r.). Fakt ten w Krośnie, gdzie łaskami słynący obraz był od wielu lat rzeczywistym wizerunkiem Niepokalanie Poczętej NMP, przyniósł dalsze pogłębienie czci maryjnej. W latach dwudziestych i trzydziestych XVIII wieku dla kultu obrazu zasłużyli się prowincjałowie – Patrycy Brodowski, a zwłaszcza Faustus Bojarski (później gwardian krośnieński), troszczący się o nowe szaty liturgiczne dla kościoła i o wystawność, splendor i okazałość nabożeństw, typową dla okresu baroku. On także w księdze odnotowywał wota darowane na ołtarz w kaplicy Murkowej i łaski zgłaszane przez czcicieli[81]. Księgę łask zaprowadzono w 1744 roku. Zapisano w niej m. in., że 1 lipca 1744 roku, z Rajskiego w Bieszczadach, przybył robotnik Jakub Drus, który podczas ciężkiej choroby oczu ślubował odbycie pobożnej pielgrzymki do Krosna, przed cudowny wizerunek, jeśli odzyska wzrok. Ponieważ nagle wyzdrowiał, wypełnił ślub i złożył zeznanie, które spisał i potwierdził własnym podpisem gwardian Faustus Bojarski na większą chwałę Bożą i cześć Najświętszej Maryi Panny[82]. W tym samym okresie (1739 r.) krośnieński wizerunek Matki Bożej Niepokalanie Poczętej ujęty został w spisie cudownych obrazów, które wówczas istniały w kościołach franciszkańskich Prowincji Ruskiej[83], a w aktach klasztornych zanotowano pod rokiem 1755, że za gwardiana Fausta Bojarskiego spisano kilka cudów, jakie się stały za przyczyną MB. w obrazie na Murku[84]. O nadzwyczajności miejsca, jakim było sanktuarium krośnieńskie, do którego przybywało wielu pielgrzymów, świadczą dokumenty wydane w Krośnie, 30 stycznia 1741 roku, przez biskupa Walentego Aleksandra Czapskiego, ordynariusza przemyskiego. Z ich treści wynika, że gwardian krośnieński Teodozy Zawadzki otrzymał od biskupa władzę poświęcania paramentów kościelnych w postaci szat, naczyń, bielizny kościelnej, welonów, chust, obrazów religijnych i różnych przedmiotów koniecznych do kultu Bożego, które nie wymagały namaszczenia olejami świętymi. Biskup udzielał również gwardianowi i sześciu innym penitencjarzom władzę rozgrzeszania win w przypadkach zastrzeżonych dla biskupa (absolvendi a casibus suae sedi reservatis). Władzę tę otrzymał oprócz gwardiana także kaznodzieja ks. Kazimierz Marikowski oraz ojcowie pracujący w klasztorze – Mikołaj Buchowiecki, Stanisław Gazdowicz, Jakub Janaszkiewicz, Kazimierz Maklewicz i Stanisław Pawłowski. Wiadomo też, że w związku ze szczególnymi potrzebami miejsca biskupi przemyscy mocą swojej władzy przekazywali w tym okresie franciszkanom czynnym w sanktuarium istotne pełnomocnictwa. We wrześniu 1738 roku sufragan przemyski biskup Andrzej Pruski udzielił na rok approbaty gwardianowi krośnieńskiemu Danielowi Borowiczowi oraz czterem ojcom. Ponieważ w 1742 roku bp W. A. Czapski został przeniesiony do Włocławka, w kwietniu tego roku franciszkanie otrzymali z Przemyśla dokument podpisany przez kanonika katedralnego dra teologii Walentego Wichrowskiego, który w imieniu scholastyka katedralnego Józefa Sebastiana Głogowskiego, administratora diecezji w okresie sede vacante, udzielił podobnej approbaty gwardianowi Adrianowi Pawłowskiemu, kaznodziei Marcelemu Zaydlewiczowi oraz sześciu innym ojcom. 31 grudnia 1742 roku nowy rządca diecezji biskup Wacław Hieronim Sierakowski przekazał także gwardianowi Pawłowskiemu władzę aprobowania podległych sobie księży ad axcipiendas confessiones i ,,a casibus” na czas trwania gwardyaństwa. Tegoż dnia biskup udzielił również wymienionemu gwardianowi władzy do poświęcania sprzętów i paramentów kościelnych oraz figur i krzyży, z drewna i kamienia. Z kolei we wrześniu 1743 roku biskup Andrzej Pruski udzielił podobnej zgody nowo powołanemu gwardianowi, eksprowincjałowi Faustusowi Bojarskiemu oraz na czas pełnienia przez niego tej funkcji sześciu ojcom z konwentu[85]. Fakty te świadczyły o specyficznych i ważnych potrzebach duszpasterskich, związanych z obsługą sanktuarium i przybywających do niego pielgrzymów. W XVIII wieku propagowanie czci krośnieńskiego obrazu powiązane było z rosnącym wtedy w Zakonie franciszkańskim i w Polsce kultem tajemnicy Niepokalanego Poczęcia NMP. W maju 1762 roku Protazy Gidlowski, komisarz Prowincji Ruskiej, ogłosił dekrety kapituły generalnej Zakonu. Z ich treści wynikało, że przed uroczystościami św. Franciszka i Niepokalanego Poczęcia NMP w kościołach franciszkańskich miano odprawiać nowenny. W kwietniu 1764 roku otrzymały one odpust zupełny dla wszystkich wiernych od papieża Klemensa XIII. Mógł go indywidualnie uzyskać każdy (po spełnieniu wymaganych warunków) w jednym z dziewięciu dni nowenny przed uroczystością Niepokalanego Poczęcia, gdy uczestniczył w nabożeństwie z wystawieniem Sanctissimum. Kościół franciszkański w Krośnie otrzymał ad-misję tego odpustu we wrześniu 1764 roku od biskupa Hieronima Kazimierza Wielogłowskiego, administratora generalnego diecezji[86]. Połączony już wcześniej w Krośnie kult obrazu Niepokalanego Poczęcia NMP z rosnącą czcią dla tej tajemnicy maryjnej zaowocował również ukazaniem się drukowanego modlitewnika do nabożeństwa, którego zachowany urywek miał tytuł O dawności obrazu N. Panny Maryi nazwanego Murkowym[87]. W 1760 roku wykonana została natomiast rycina (ii. 4), którą sporządził nieznany dotąd rytownik, zapewne według własnego rysunku[88]. Pod tym najstarszym, jaki znamy, przekazem ikonograficznym obrazu wyryta została odręcznie znamienna treść: Prawdziwy Wizerunek Matki Nayświętszey w Kościele WW: OO Franciszkanów w Krośnie Cudami Sławny od Lat 300 Według Swi[a]dectwa Kromera Kronikarza AD: 1760[89] Kulminacyjnym i wyjątkowym wydarzeniem w dziejach sanktuarium, które zamykało rozwój kultu obrazu w okresie staropolskim, była uroczysta translacja czyli przeniesienie obrazu z kaplicy Murkowej do ołtarza głównego w kościele. Wydarzenie to miało miejsce w październiku 1779 roku, zapewne w niedzielę przed uroczystością św. Franciszka (3 października) i było połączone z tradycyjną procesją różańcową po rynku miasta. Poprzedziły je istotne roboty adaptacyjne przy ołtarzu głównym, prowadzone od maja roku 1779 przez snycerza i stolarza. Także malarz Antoni Lipiński wykonał wtedy malowanie i złocenie bogatej dekoracji rzeźbiarskiej retabulum w celu umieszczenia obrazu w najokazalszym i najgodniejszym miejscu świątyni. Wraz z obrazem przeniesiono do prezbiterium liczne wota i obrazy ze ścian kaplicy, którymi również teraz ozdobiono wizerunek Matki Bożej[90]. W 1783 roku Andrzej Pietraszewski, dziekan krośnieński, zanotował w protokole wizytacji, że obraz Niepokalanego Poczęcia NMP zwany Murkowym powszechnie jest uważany za cudowny[91]. Nie wiemy, czy translacja obrazu w Krośnie miała poprzedzić jego ewentualną koronację w przyszłości. Nie można tego wykluczyć, wszak w innych miastach, w tym samym czasie, następstwem translacji z kaplic otaczanych czcią obrazów były istotnie ich uroczyste koronacje (np. w katedrze we Lwowie 1776; u franciszkanów w Przemyślu 1777; w Międzyrzeczu Ostrogskim 1779). W świetle tych faktów można by przypuszczać, że translacja krośnieńska zdawała się jakby sugerować przewidywany plan takiej koronacji, choć znane przekazy źródłowe w żaden sposób nie potwierdzają i nie uzasadniają wypowiedzianą sugestię. Równocześnie należy zauważyć, że rozwijający się w XVII i XVIII wieku w Krośnie kult obrazu Matki Bożej zwanej Murkową nie był zjawiskiem odosobnionym. Na terenie diecezji przemyskiej słynące łaskami wizerunki maryjne (obrazy i figury) znajdowały się wówczas w Borku koło Rzeszowa, Jarosławiu, Kalwarii Pacławskiej, Leżajsku, Przemyślu, Rzeszowie i Starej Wsi. Zwłaszcza w XVIII wieku dokonywano urzędowych badań łask, które wierni uzyskiwali przed otaczanymi czcią wizerunkami. W wyniku tych badań niektóre z obiektów kultu uznano za cudowne, a inne za słynące łaskami. W diecezji przemyskiej pierwsza uroczystość koronacji obrazu Matki Bożej miała miejsce u bernardynów w Leżajsku (1752). Ta pobożna ceremonia dała początek następnym koronacjom w Jarosławiu (1755), Rzeszowie (1763) i Przemyślu (figura w katedrze 1766), które poprzedziły I rozbiór Polski. Natomiast następne koronacje na terenie diecezji (z wyjątkiem wspomnianej już w Przemyślu) miały miejsce dopiero w dobie autonomii galicyjskiej (od 1867) w Starej Wsi (1877), Kalwarii Pacławskiej (1882), Dzikowie (1904) i Tuligłowach koło Pruchnika (1909)[92]. Przeniesienie obrazu z kaplicy Murkowej do ołtarza głównego zbiegło się w Austrii (pod której okupacją znalazło się Krosno od 1772 roku) z początkiem rządów cesarza Józefa II (1780-1790). Z jego panowaniem związano pojęcie tzw. systemu józefińskiego, w ramach którego Kościół katolicki poddano ostrej i despotycznej presji. Generalnie polegała ona na bezwzględnej dominacji państwa nad Kościołem, na ograniczeniu swobody jego działania, uzależnieniu i podporządkowaniu, a prawem państwowym objęto nawet kult religijny. Dekretem wydanym 5 października 1782 roku Józef II zdecydował się podjąć ingerencję w dotychczasowy kult obrazów. Z jego nakazu postanowiono usunąć z obrazów wszelkie sukienki i ozdoby, które odtąd traktowane były jako nadużycie. Celem tego przedsięwzięcia była całkowita likwidacja dowodów kultu oraz zatarcie wszystkich jego wizualnych świadectw. Biskup przemyski Wacław Betański, ogłosiwszy w kwietniu 1784 roku decyzję cesarza, wydał równocześnie lojalną instrukcję. Jej treścią nakazał w diecezji usunąć malowidła, obrazujące doznane łaski oraz zlikwidować z przedmiotów kultu cenne złote i srebrne wota, szlachetne kamienie, perły, które teraz dziekani mieli spisać[93]. W świetle i powadze ustanowionego przez siebie prawa władze austriackie z czasem (w latach 1788,1807 i 1810) zarekwirowały całość wotów, ozdób i argenterii. Także pod wpływem wykorzystanego przez Austriaków autorytetu lojalnych wobec nowej władzy biskupów, znoszących dotychczasowe zwyczaje kultowe, cześć obrazów uległa wyraźnemu osłabieniu. Nie inaczej było też w Krośnie, choć jeszcze w 1786 roku Andrzej Ewaryst Kuropatnicki, bibliofil z Tarnowca, pisząc o mieście podkreślał smutny jego wygląd – zlikwidowane kolegium jezuickie, opuszczone domy i ratusz. Autor ten równocześnie zauważył franciszkański kościół, w którym cudowny obraz Matki Boskiej i kaplica Oświęcimów domu (…) ozdobna, choć podejrzewał, że czeka je podobny los czyli kasata, jak to się stało z obiektami jezuickimi[94]. Z końcem XVIII i na początku XIX wieku istotnie ważyły się losy dalszej egzystencji świątyni i klasztoru, który miał ulec likwidacji. Od 1787 roku wprowadzili Austriacy nowe przepisy liturgiczne ograniczające tradycyjne nabożeństwa. Około 1788 roku w niedziele i święta kościół był zamknięty, a w latach 1804-1814 zamieniono go nawet wraz z kaplicami na magazyn zbożowy. Przed tym najtrudniejszym okresem co tydzień w soboty odprawiano śpiewane msze wotywne fundacji Walentego Gołaszewskiego przy ołtarzu z łaskami słynącym obrazem Najświętszej Maryi Panny. Także, jak świadczy spis fundacji mszalnych z 1840 roku (po redukcji), przed tymże wizerunkiem w ołtarzu głównym określanym jako cudowny obraz Niepokalanego Poczęcia odprawiano w soboty dwie msze św. – jedną z fundacji Antoniego Baranowskiego, a drugą śpiewaną wotywną z fundacji Walentego Gołaszewskiego[95]. Mimo iż – jak już wcześniej wspomniano – cesarz Józef II zniósł wszystkie bractwa kościelne, które były tak typowym wyrazem dawnej religijności wiernych, ich członkowie nie zaniechali pobożnych praktyk. W 1838 roku proboszcz odrzykoński Szymon Serafin, będący wtedy dziekanem krośnieńskim, napisał w sprawozdaniu z wizytacji kościoła franciszkańskiego, że w niedziele i święta po południu lud gromadzący się w świątyni śpiewa różaniec. Nadal też pamiętano o odpustach w święta Matki Bożej Anielskiej, Różańcowej i Niepokalanie Poczętej, podczas których korzystano licznie z posługi sakramentalnej[96]. W połowie XIX wieku kult obrazu z pewnością istniał nadal, choć niewiele o nim wiadomo. Już po załamaniu się systemu józefińskiego krajoznawca i podróżnik Maciej Bogusz Stęczyński, wspominając Krosno, wzmiankował klasztor jako miejsce z matką przenajświętszą cudowną[97]. Obraz nadal znajdował się w ołtarzu głównym, gdzie odbierał cześć wiernych. Konsekwencją ogłoszenia przez papieża dogmatu o Niepokalanym Poczęciu NMP było wydanie 24 maja 1855 roku dekretu przez biskupa przemyskiego Franciszka Wierzchlejskiego. Na jego podstawie nastąpiła proklamacja dogmatu w diecezji. Ponieważ dla franciszkanów ogłoszenie tego dogmatu było wielkim wydarzeniem, dlatego generał Zakonu zwrócił się z prośbą o pozwolenie odprawienia trzydniowego nabożeństwa. Odpowiadając na prośbę, biskup przemyski wyznaczył dla kościołów franciszkańskich drugą niedzielę po Zielonych Świętach (od nieszporów sobotnich do wtorku). Stąd w Krośnie uroczyste triduum odbyło się w dniach 9-12 czerwca 1855 roku przed obrazem Matki Bożej Murkowej z wystawieniem Sanctissimum w monstrancji i sumą o Niepokalanym Poczęciu[98]. W tym czasie stan techniczny obrazu musiał być już dość zły i z biegiem lat pogarszał się coraz bardziej. Zapewne na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych XIX wieku, kiedy powoli postępowały prace renowacyjne przy kościele, lub w związku z wielkim pożarem miasta i kościoła, 13 września 1872 roku (w chwili, gdy ogień zbliżał się do świątyni) został on przeniesiony do klasztoru i wycofany z kultu[99]. Ponieważ podczas tragicznego pożaru prawie doszczętnie spłonęło cenne wyposażenie wnętrza kościoła, przez kilkanaście następnych lat trwały prace, których celem było powtórne jego uzupełnienie i wyposażenie na odpowiednim poziomie artystycznym. Być może dlatego nie podjęto wtedy kosztownej konserwacji obrazu, iż franciszkanie starali się przede wszystkim uratować świątynię przed zupełną zagładą, zapewnić jej funkcjonowanie na przyszłość, gdyż dalsza jej egzystencja, wobec wielkiego zniszczenia ogniem, stała pod znakiem zapytania. Wycofanie obrazu z kultu było zasadniczym powodem, że już niebawem został on zapomniany[100], choć siła i ciążenie związanej z nim tradycji nie pozwoliły na zupełne wymazanie go z pamięci historycznej[101]. W centralnym miejscu neogotyckiej nastawy ołtarza głównego, która stanęła jeszcze w latach siedemdziesiątych XIX wieku, pojawiła się nowa, wykonana w drewnie, na biało malowana figura Matki Bożej Niepokalanie Poczętej. Była to postać stojąca, ze złożonymi do modlitwy rękami, znana z głośnych już wówczas objawień w Lourdes. Natomiast w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku Jan Tabiński, malarz rzeszowsko-łańcucki, wykonał na zasuwie tego ołtarza obraz olejny przedstawiający Matkę Bożą Anielską[102]. Na przełomie XIX i XX wieku człowiekiem świadomym historycznego znaczenia kultu zapomnianego obrazu był historyk Zakonu i archiwariusz O. Alojzy Karwacki, który najpierw pracował w krośnieńskim klasztorze m. in. przy porządkowaniu archiwum, a w latach 1904-1905 pełnił funkcję gwardiana. Pisze on, że poznał z aktów, iż niegdyś… wielkie miano nabożeństwo do tego obrazu[103]. W klasztorze zwrócił uwagę na poważnie uszkodzony i pozostający bez ram bardzo ładny, a starożytny obraz Matki Bożej z Dzieciątkiem. Temu dociekliwemu i wielce pracowitemu zakonnikowi zawdzięczamy wydobycie obrazu z zapomnienia. Kiedy w 1919 roku był już prowincjałem Polski zanotował, że obok babińcu, pod kaplicą Oświęcimów była kaplica z obrazem cud. M. Boskiej Murkowej. Kaplica padła wraz z babińcem, a obraz cudowny, zdaje się jest w klasztorze przechowywany, na którym znać ślady ze zdartej zeń srebrnej sukni[104]. W innym natomiast miejscu wyraźnie napisał: obraz bez ram, na desce malowany, bardzo zjedzony i popsuty: M. Boża z koroną, a Dzieciątko bez korony. Niewątpliwie to starożytny obraz M. Bożej Murkowej[105]. Będąc przekonanym dokonanym odkryciu, zdecydował w lipcu 1919 roku o potrzebie jego konserwacji przywrócenia mu czci. Podjęte w roku 1922 prace przy renowacji obrazu były zabiegiem nieudanym. W takiej sytuacji nie umieszczono go – jak wcześniej planowano – w kaplicy M. B. Różańcowej celem wznowienia kultu, lecz przez długie lata nadal pozostawał zapomniany, wisząc na ścianie zakrystii[106]. Decyzja o ponownej konserwacji obrazu i przywróceniu go do kultu podjęta została w 1954 roku, staraniem ówczesnego prowincjała O. Ireneusza Żołnierczyka oraz zakonników krośnieńskiego klasztoru – gwardiana O, Wiesława Pelca i O. Karola Pałęgi (w setną rocznicę ogłoszenia dogmatu). Dwa lata później prace konserwatorskie przeprowadziła w Krakowie art. plastyk konserwator Zofia Nawara[107] Choć obraz był już po konserwacji, umieszczenie go w kościele nadal wymagało uzgodnień i konsultacji. W roku 1959 kaznodzieja ludowy i maryjny ks. Jan Pietrzyk, podczas wewnętrznych rekolekcji w Krakowie zaapelował do franciszkanów o wznowienie kultu. Stało się tak dzięki O. Ireneuszowi Żołnierczykowi, nowemu i długoletniemu gwardianowi krośnieńskiemu (1959 – 1969). Ostatecznie w 1960 roku (znano już wówczas dawny wygląd obrazu, gdyż wcześniej odnaleziono rycinę z XVIII wieku) podjęto decyzję o powiększeniu obrazu (dołem 80 cm; górą 30 cm) i wykonaniu nowej, uzupełniającej warstwy malarskiej (u dołu domalowanie sukienki Matce Bożej, u góry domalowanie tła w nowo wykonanym ostrym łuku)[108]. Po wykonaniu tych prac uzupełniających, 29 listopada 1960 roku, w pierwszym dniu uroczystej nowenny przed świętem Niepokalanego Poczęcia NMP, obraz został umieszczony i odsłonięty w ołtarzu głównym. Konsekracji wizerunku dokonał prowincjał O. Wojciech Zmarz, osobiście zaangażowany w sprawę przywrócenia go do kultu publicznego. W następnych latach podejmowano szereg działań celem rozwinięcia i umocnienia kultu. W 1961 roku kuria biskupia zezwoliła, by przez trzy lata, w pierwsze soboty miesiąca, mogły odbywać się nabożeństwa ku czci Matki Bożej z wystawieniem Najświętszego Sakramentu. Dzięki temu obraz zaczął skupiać uwagę wiernych. 3 października 1965 roku w sanktuarium odbył sięDzień Maryjny z udziałem ks. bpa Stanisława Jakiela z Przemyśla. Rok później (2 października 1966) z jego także udziałem miały miejsce w świątyni uroczystości związane z Milenium Chrztu Polski. W lutym 1969 roku prowincjał Ludwik Szetela zapisał: W czasie wizytacji stwierdziłem, że M. Boska Murkowa doznaje specjalnej czci wiernych. W każdą sobotę odprawia się rano Msza św. z kazaniem ku czci M. Boskiej, a wieczorem nabożeństwo. Cześć tę należy pogłębić u wiernych[109]. W 1970 roku franciszkanie wprowadzili wieczystą nowennę, której celem było utrwalenie owoców Nawiedzenia Matki Bożej (18-19 maja 1970). Nowenna ta, nieprzerwanie cotygodniowo odprawiana w czwartkowe wieczory, do chwili obecnej jest szczególnym nabożeństwem, podczas którego przedstawiane są, składane na kartkach, bieżące prośby, podziękowania i błagania wiernych. Śpiewa się także nowo skomponowane i napisane w latach sześćdziesiątych dwie pieśni ku czci Matki Bożej Murkowej (Krośnieńskiej) – O Matko Miłosierna… i O Ty, coś u nas tron sobie obrała… Z czasem kult obrazu coraz bardziej rozwijał się, a potwierdzeniem były nowe dowody materialne[110]. Już po dwuletniej przerwie (1985-1987), spowodowanej przekazaniem obrazu przez gwardiana O. Tarzycjusza Cwykiela do konserwacji[111], gwardian O. Jerzy Watras wprowadził 7 grudnia 1987 roku msze św. składkowe do Matki Bożej Murkowej (odprawiane z formularzem o Matce Bożej Miłosiernej z Nawiedzenia, jeśli pozwalają przepisy liturgiczne). Bardzo liczne intencje, składane na bieżąco i co tydzień odczytywane podczas czwartkowych nabożeństw[112], potwierdzają istnienie wyraźnie zakorzenionej czci obrazu[113]. Cześć ta, odnowiona przed trzydziestu siedmiu laty, w ostatnim okresie znajduje dla siebie możliwość dalszego rozwoju, dzięki konsekwentnym zabiegom o zabezpieczenie świątyni i podkreślenie walorów estetycznych jej wnętrza, włącznie z ołtarzem głównym, w którym nadal znajduje się obraz Matki Bożej Murkowej[114]. Przegląd problematyki przedstawionej w niniejszym opracowaniu ukazuje wyraźnie, jak ważne i istotne jest w tej franciszkańskiej świątyni odwieczne zjawisko kultu maryjnego. Ważne przede wszystkim dla całościowego ujęcia dziejów miejsca i zrozumienia jego bogatego dziedzictwa kulturowego. Kościół franciszkański w Krośnie jest bowiem od stuleci zarówno skarbnicą kultury artystycznej, jak również widomym znakiem szczególnej czci oddawanej w nim Matce Bożej z Dzieciątkiem, a ukazane tu formy kultu maryjnego należą od pokoleń również do skarbca polskiej kultury duchowej i pobożności. * Pisząc niniejszą pracę zaciągnąłem dług w postaci ludzkiej życzliwości. Wyrazy głębokiej wdzięczności pragnę złożyć O. Jubilatowi Ireneuszowi Żołnierczykowi za stałą gotowość służenia mi pomocą w zakresie konsultacji zarówno merytorycznej, jak też translatorskiej. Serdecznie dziękuję również za zaufanie gwardianom krośnieńskiego klasztoru Ojcom – Tarzycjuszowi Cwykielowi, Władysławowi Kuligowi i Markowi Sowińskiemu, którym zawdzięczam możliwość wykorzystania zbiorów archiwalnych. [1] Słownik języka polskiego, t. 3, pod red. W. Doroszewskiego, Warszawa 1961, s. 1279-1280. [2] Ten wymiar kultu nie będzie przedmiotem naszego zainteresowania. Z pewnością jest on głębokim, intensywnym, choć również wielce intymnym wyrazem stosunku ludzkiej duszy do sacrum. Nie podlega w zasadzie rejestracji, nie daje się zmierzyć. Niewątpliwie jednak tkwi w nim sedno sprawy jako zjawiska religijnego. Świadomi jesteśmy, iż nie można zrozumieć historii Kościoła bez tego ukrytego nurtu, który jego życie przez wieki ubogacał i podtrzymywał. [3] K. Górski, Zarys dziejów duchowości w Polsce, Kraków 1986, s. 42-43, 48-51. [4] Ibidem, s. 70-72. [5] Archiwum klasztoru OO. Franciszkanów w Krośnie (dalej cyt. AFKr.), dok. A 4 perg., datowany w Rzymie 7 czerwca 1510 r. Jest w nim mowa o ecclesia conventus beate Marie Virg. Opidi Crosnensis ordinis minorum Premisliensis dioecesis. [6] Ibidem. Dok. A 5 perg., wydany w Rzymie 7 maja 1513 r.; dok. A 7 perg., wydany w Przemyślu 23 sierpnia 1613 r. [7] AFKr., A. Karwacki, Inwentarze i streszczenie uporządkowanego Archiwum Konwentu OO. Franciszkanów w Krośnie, s. 129: Titulus: Ecclesia B. Mariae Virginis nuncupatur. [8] Ibidem, s. 139: dedicata autem est haec Eccle(es)ia sub tit. [9] Anniversarium ejus dedicationis celebrari solet quotannis Dominica prima post festum Visitationis BMV (ibidem). [10] Ibidem, s. 23. Dok. A 4 pap. druk. Mocą tego dokumentu generał obdarzał odpustami nadanymi przez papieża Sykstusa V członków bractwa Civitatis Crosnensis in Ecclesia nostra Visitationis. W XIX w. papież Leon XII w dniu 13 listopada 1827 r. nadał kościołowi krośnieńskiemu odpust zupełny na święto Visitationis na lat dziesięć (zob. ibidem, s. 22 i dok. A 11 perg.). [11] A. Zwiercan, O franciszkanach w Krośnie do końca XVIII wieku. W 600-lecie kanonicznej erekcji klasztoru w Krośnie, „Nasza Przeszłość”, t. 51, 1979, s. 31. Ponadto W. L. Antoniewicz, Klasztor franciszkański w Krośnie, Lwów 1910, s. 6 podaje, że kult ten rozwinął się wśród mieszczan niemieckiego pochodzenia, a bractwo nosiło tytuł Wniebowzięcia NMP. [12] AFKr., Fasc. G (Miscellanea); Karwacki, Inwentarze…, s. 67. [13] AFKr., dok. A 4 perg.; Zwiercan, op. cit., s. 32. [14] AFKr., dok. A 5 perg. [15] AFKr., Liber Beneficiorum Conventus Crosnensis, in quo continentur privilegia, census acfundationes illius,factus… A. D. 1628, s. 140; Karwacki, Inwentarze…, s. 53. [16] Antoniewicz, op. cit., s. 6. [17] Zwiercan, op. cit., s. 38. [18] W testamencie spisanym w poniedziałek przed Gromniczną 1536 r. kasztelan sanocki Klemens Kamieniecki zapisał klasztorowi 30 grzywien na wykupno dwóch ogrodów (zob. Antoniewicz, op. cit., [19] S. Litak, Bractwa religijne w Polsce przedrozbiorowej XIII-XVIII wiek. Rozwój i problematyka, „Przegląd Historyczny”, t. 88, 1997, z. 3-4, s. 510-512. [20] Zwiercan, op. cit., s. 40-41. [21] Ibidem, s. 44 [22] AFKr., Karwacki, Inwentarze…, s. 129, 139. [23] Dużo przychodu bywało z bractwa S. Anny. – Coraz częściej dają różni grubsze jałmużny np. 100 fp., ibidem, s. 123. [24] Por. przypis 10; Zwiercan, op. cit., s. 42. [25] AFKr., dok. A7 perg., datowany w Przemyślu 23 sierpnia 1613 r. [26] AFKr., Liber Beneficiorum…, s. 14-15. [27] Zwiercan, op. cit., s. 43. [28] AFKr., Karwacki, Inwentarze..,, s. 140, 145. [29] Ibidem, s. 129-131. Wśród wielu książek miał też brewiarz o Matce Bożej (Officium BMV). [30] Zwiercan, op. cit., s. 31, pisze, jak wyglądał ołtarz wielki na początku XVI wieku. W rzeczywistości jednak opis ten dotyczy obiektu, który stanął w kościele dopiero z końcem lat dwudziestych wieku XVII. [31] Antoniewicz, op. cit., s. 25, błędnie podaje, że obligacja dotyczyła „pani Jadwigi Zawichoyskiej” (Tarłowej). Autor zapisu źródłowego, stosując skrót myślowy (…pro anima Mficae Dnae Hedvigis Zawichoyska), odnosił go wyłącznie do Jadwigi, żony Piotra Firleja, od 1609 r. kasztelana zawichojskiego. W 1611 r. w prezbiterium kościoła, po lewej stronie, stanął okazały wczesnobarokowy nagrobek, który kasztelan ufundował ku czci zmarłej żony. Zob. Antoniewicz, op. cit., s. 36-37; Katalog Zabytków Sztuki w Polsce, seria nowa, t. 1, województwo krośnieńskie, pod. red. E. Snieżyńskiej-Stolot i F. Stolota, z. 1, Krosno, Dukla i okolice, opracowanie autorskie E. Śnieżyńska-Stolotowa i F. Stolot, Warszawa 1977, s. 85, ii. 343 (dalej cyt. KZS). [32] AFKr., Karwacki, Inwentarze…, s. 141. [33] AFKr., Fasc. G. (Miscellanea); Karwacki, Inwentarze…, s. 70. [34] Poświęcono go zapewne jeszcze jesienią 1628 r. lub najpóźniej w roku następnym. W źródłach klasztornych nie ma wzmianek o dacie konsekracji i realizatorach prac przy ołtarzu. Finalizacja prac, jak się wydaje, wyraźnie wiązała się wtedy z jubileuszem 250. rocznicy przybycia franciszkanów do Krosna, co – w świetle dawnej tradycji – miało nastąpić ok. 1378-1379 r. (por. Antoniewicz, op. cit., s. 6; W. Sarna, Opis powiatu krośnieńskiego pod względem geograficzno-histoiycznym, Przemyśl 1898, s. 291; Zwiercan, op. cit., s. 20). W zapisie z XVII w. (Liber Beneficiorum…, s. 7) podano, że w opinii franciszkańskiej osiedlenie się braci w Krośnie nastąpiło między r. 1360 a końcem panowania w Polsce króla Ludwika Węgierskiego (1382). Wprowadzeni byli przez – jak informuje to źródło – Eryka z Winsen (Mora) primum Episcoporum Premysliens[em] de Ordine nostro. [35] Sarna, op. cit., s. 294. Opis oparty jest na Liber Beneficiorum…, s. 7. Ołtarz ten doszczętnie zniszczył pożar kościoła we wrześniu 1872 r. [36] Por. przyp. 8-10 z kontekstem czasowym i znaczeniowo-ideowym fundacji ołtarza. Od 4 października 1628 r. obdarzeni wtedy odpustami członkowie bractwa św. Franciszka w Krośnie mogli m. in. zyskać w kościele odpust zupełny zwany toties quoties w dniu Anielskiej (2 sierpnia). Ta uroczystość odpustowa stała się wkrótce jednym z popularniejszych świąt maryjnych w mieście. [37] Ibidem, s. 119; Fasc. K. [38] Ibidem, s. 139 (wizytacja 1612-1615). W 1838 r. ołtarz z drewnianą figurą Bolesnej stał po lewej stronie, przy drugim filarze (obok kaplicy Oświęcimów), a przed pożarem kościoła w 1872 r. obok nagrobka Jana i Elżbiety Jędrzejowskich, por. Antoniewicz, op. cit., s. 27. [39] Ibidem. [40] Ibidem, s. 130-131, 133-135, 140. [41] Ibidem, Fasc. E nr 4; Karwacki, Inwentarze…, s. 55; Zwiercan, op. cit., s. 41. Kilka lat po 1610 r. zanotowano, że także wszystkie trzy oficjalnie istniejące przy kościele bractwa w należytym porządku wypełniały wtedy swoje obowiązki religijne (Hae omnes Confraternitates bono ordine suas expediunt ordinarias devotiones), zob. Karwacki, Inwentarze…, s. 139. W aktach klasztornych zachowały się także dokumenty wskazujące na ówczesną hojność mieszczan krośnieńskich, spadkobierców zmarłego Wojciecha Rymera. W świetle ugody z mansjonarzami krośnieńskimi zapisali oni we wrześniu 1605 r. na uposażenie ołtarza Nawiedzenia NMP w kościele farnym grunt oraz stawek z dokładnym opisem tego kawałka ziemi i położenia jeziora. W kwietnia 1607 r. ugodę tę zatwierdził w Przemyślu dr teologii ks. Stanisław Mieszkowski, kanonik i proboszcz w Samborze. AFKr., Fasc. G (Miscellanea). [42] Antoniewicz, op. cit., s. 9, 11-12. [43] Ibidem, s. 11; Zwiercan, op. cit., s. 46. [44] Zachowane aktualnie obrazy: Apostołowie przy grobie Matki Boskiej (w predelli) oraz Wniebowzięcie Matki Boskiej (w zwieńczeniu) pochodzą z ok. r. 1736, por. KZS, s. 87-88, ii. 15. [45] Odbywanie publicznych procesji po rynku miasta stało się na początku XVIII w. przyczyną przykrego i gorszącego sporu między proboszczem kościoła parafialnego z mansjonarzami a franciszkanami. Zob. Antoniewicz, op. cit., s. 14; Zwiercan, op. cit., s. 44-45. [46] AFKr., Księga dochodów i wydatków od r. 1621 -1625: od Wojciechowey Teleżyney za litanie śpiewane we środy i soboty brano co kwartał 4 złp. [47] Ibidem, Fasc. D nr 3. [48] Ibidem, Fasc. I (Miscellanea). [49] Ibidem. [50] Ibidem, Fasc. F nr 7. [51] Ibidem, Fasc. I (Miscellanea). [52] Ibidem, Fasc. L. [53] Zwiercan, op. cit., s. 47-48. Tego franciszkańskiego historyka (zm. 1986), szereg lat przebywającego i pracującego twórczo w krośnieńskim klasztorze, ciekawiła przede wszystkim zróżnicowana problematyka, dotycząca bogatych dziejów zgromadzenia zakonnego. Zainteresowania badawcze O. Antoniego Zwiercana, z racji emocjonalnych, osobistych związków z Krosnem i pobliską Korczyną, z której pochodził, ogniskowały się także na historii miejscowego kościoła i klasztoru. Oprócz cytowanego już wielokrotnie studium O franciszkanach w Krośnie do końca XVIII wieku jest on również autorem opracowania Sanktuarium Maryjne w Krośnie, Krosno 1973 (mps w zbiorach klasztoru), w którym podana została bibliografia dotycząca tematu. Autorowi tego opracowania zawdzięczamy cenną wiedzę o losach obrazu i dziejach jego kultu. [54] Po przeprowadzonej w Przemyślu, w latach 1985-1986, konserwacji (AFKr., B. Hawajska, Dokumentacja konserwatorska obrazu ,,Matka Boża z Dzieciątkiem” (Matka Boża Murkowa) z głównego ołtarza kościoła 00. Franciszkanów w Krośnie, mps, s. 1—4.) przywrócono obrazowi pierwotny wygląd. Został on wykonany techniką tłustej tempery na białej zaprawie klejowo-kredowej, położonej na podobraziu wykonanym z desek lipowych. Oryginalna tablica (wym. 130×85 cm) posiada u góry półcyrklaste zwieńczenie (il. 3). Jednak z uwagi na ostrołukową ramę ołtarzową ma ona obecnie, wtórnie dodane u góry, również ostrołukowe podobrazie z domalowanym i scalonym kolorystycznie tłem (il. 5). Artysta przedstawił na obrazie Matkę Bożą w ujęciu w trzech czwartych w prawo. Ubrana jest ona w suknię koloru czerwonego i modelowany kolorystycznie zielono-czarny płaszcz, spięty broszą pod szyją. Na głowie ma koronę, bez poduszki, z ostrymi sterczynami; spod korony spadają na ramiona długie, sfalowane włosy. W prawej dłoni trzyma długie berło, a na lewej ręce Dzieciątko, które podniosło prawą rękę do błogosławieństwa, a lewą dotyka matczynej dłoni. Suknia Dzieciątka ma kolorystykę różową-ugrową, a narzucony na lewę ramię płaszcz żółto-czerwoną. Fałdy szat obu postaci mocno zaznaczone; częściowo wyraźnie ostre. Uroczysta intronizacja tak wyglądającego obrazu (po konserwacji) nastąpiła 6 grudnia1987 r. Poświęcony wówczas przez ks. Biskupa Stefana Moskwę, wrócił na swoje wcześniejsze miejsce do ołtarza głównego, gdzie znajduje się także obecnie. Jest duchowo bezcennym skarbem franciszkańskiego kościoła i odbiera nadal cześć, będą czcigodnym przedmiotem kultu. [55] AFKr., Karwacki, Inwentarze…, s. 141: alia imago BV. similis pro altari magno serviens (por. przyp. 32). [56] Można tu snuć tylko przypuszczenia, gdyż brak jest dowodów źródłowych na uzasadnienie i potwierdzenie takiej tezy. Jednak w związku z ukończeniem w 1628 r. nowego ołtarza głównego wspomniany obraz musiano przecież przenieść na inne miejsce w kościele (czy był to obraz bezpośrednio przeniesiony „na Murek” ?). [57] Muzeum Okręgowe w Krośnie. Archiwum Oddziału Historycznego, rkps nr 16. [58] Sarna, op. cit, s. 177, 223. [59] Zwiercan, O franciszkanach…, s. 47. [60] M. Krasuski, Regina Poloniae, Calisii 1669, wyd. 2, 1686, s. 216-217. [61] Zwiercan, Sanktuarium…, s. 7. [62] Wydaje się, że istniał on już przed rokiem 1657, a w tym momencie dziejowym pod wpływem wydarzeń jedynie pogłębił się. Wskazuje na to rzeźba Matki Bożej z Dzieciątkiem, którą świadomie Stanisław Oświęcim kazał umieścić nad portalem w fundowanej przez siebie kaplicy. Rzeźba ta poprzez swoją artystyczną formę jest wyraźnym nawiązaniem do obrazu Matki Bożej Murkowej. [63] Zwiercan, Sanktuarium…, s. 8. [64] Zwiercan, O franciszkanach…, s. 48. [65] AFKr., Liber Beneficiorum…, s. 8. Z pewnością, w związku z rosnącym wówczas kultem, musiało mieć miejsce uroczyste przeniesienie obrazu do retabulum ołtarzowego w nowo wzniesionej kaplicy. Zapewne z tą decyzją należy łączyć gruntowne przemalowanie obrazu i dostosowanie go wyglądem do stylu wizerunków maryjnych powstających w dobie dominacji baroku [konserwator obrazu B. Hawąjska, op. cit., s. 3, nie jest pewna czasu tej zmiany, gdyż pisze, iż warstwa przemalowań w technice tempery (…) wykonana dość dawno (k. XVIII w.?)]. Przemalowany obraz przedstawiał Matkę Bożą w ujęciu na wprost, w pozycji siedzącej, z Dzieciątkiem w ujęciu w trzech czwartych w lewo, trzymanym na lewej ręce (ii. 1). Jej odzienie składało się z biało-szarej sukni, przepasanej ciemną wstążką i nałożonego na ramiona, miękko modelowanego płaszcza w kolorze czarno-zielonym. Gładkie włosy spadały szeroko na ramiona. Madonna miała na głowie koronę z poduszką, a w prawej dłoni trzymała przed sobą ozdobnie zwieńczone i zakończone krzyżykiem berło. Dzieciątko, bez korony, ubrane było w suknię, na której miało wierzchnią szatę. Prawą rękę trzymało w geście błogosławieństwa, a lewą wspierało o bok szaty, przytrzymując jabłko. Spod sukni wystawała bosa stopa. Włosy i oczy Matki Bożej i Dzieciątka były czarne, a karnacja ciała oliwkowo-ugrowa. Wokół głów były malowane aureole w kolorze jasnego ugru i żółci. [66] W roku 1683 ofiary ze skarbonki w kaplicy Murkowej wyniosły średnio 11,88 złp. w miesiącu (zob. Zwiercan, Sanktuarium…, s. 9), a kilkanaście lat później wybierano ze skarbony po 6 lub 7 złp. miesięcznie (por. AFKr., Fasc. K, Księga dochodów i wydatków od r. 1694-1697). [67] Zwiercan, Sanktuarium…, s. 9-12; AFKr., Liber Beneficiorum…, s. 9; Registra acceptarum et expensarum 1679-1685, s. 28, 30, 44-56, 61; Fasc. F nr 7, s. 17, 19,85, 112, 116. [68] Czynu tego dopuścił się nieznany z imienia Kutabiński, który sprzedał srebra nie określonemu bliżej Żydowi. Część skradzionych przedmiotów odzyskał Wojciech Telatycki, ekonom dóbr w Tarnowcu, choć też nie chciał oddać ich klasztorowi. Latem 1742 r. w sprawę zamieszana była Teresa Kurdwanowska, wdowa po Józefie, jej dzieci i Antoni Skarbek h. Habdank Borowski, administrator dóbr w Tarnowcu. Wezwano ich, aby wydali sądowi złotnika Kaspra Haczowskiego, również zamieszanego w sprawę. Ostatecznie w tymże roku klasztor odzyskał 171 sztuk kosztowności (por. AFKr., Fasc. I (Miscellanea); Karwacki, Inwentarze…, s. 78; Antoniewicz, op. cit., s. 15). [69] Oddziaływanie obrazu było tak duże, iż już w roku 1704 wyraźnie zanotowano, że kościół ma nie tylko tytuł Nawiedzenia NMP, lecz jest również Niepokalanie Poczętej Maryi Dziewicy (AFKr., Liber Beneficiorum…, s. 1). [70] Zwiercan, Sanktuarium…, s. 14. [71] AFKr., Liber Beneficiorum…, s. 159. Antoni Baranowski (zm. 1751) i Jadwiga z Ankwiczów Baranowska (zm. 1763) zgodnie ze swoją wolą pochowani zostali w kaplicy, w grobie za życia sobie wymurowanym (zob. Antoniewicz, op. cit., s. 44). [72] Archiwum Prowincji OO. Franciszkanów w Krakowie (AFK), Materiały do historii prowincji i konwentów… zebrał O. Alojzy Karwacki (rkps), s. 413. Jak świadczą akta franciszkańskiej Prowincji Ruskiej z września 1778 r., na odbywającej się wówczas w Międzyrzeczu kapitule przyjęto fundację Walentego Gołaszewskiego, zarządcy zamku Mielnik nad Bugiem. Przeznaczył on 5 tysięcy florenów polskich na śpiewane msze św. wotywne ad altare gratiosae imaginis B M in capella dicta Murek w te soboty, w które pozwalały przepisy liturgiczne. Fundacja ta pochodziła ze szczytowego okresu kultu. [73] Antoniewicz, op. cit., s. 15, 48. W lutym 1750 r. zawarto kontrakt z murarzem Stanisławem Luczkiem na poprzeczne i podłużne ankrowanie kościoła, pobielenie całego wnętrza kościelnego, kaplicy Murkowej i babińca (AFKr., Karwacki, Inwentarze…, s. 79). [74] AFKr., Fasc. I (Miscellanea). [75] AFKr., Karwacki, Inwentarze…, s. 83; Fasc. K. [76] Zwiercan, Sanktuarium…, s. 14-15. [77] AFKr., Fasc. K, Księga dochodów i wydatków konwenckich od 1772-1793; Karwacki, Inwentarze…, s. 125. [78] Ibidem, s. 120. [79] AFK., Karwacki, Pamiętniki, t. 1, s. 102, pisał na początku XX wieku, że nadal największy odpust bywa na Matkę B. Różańcową i Niepokalane Poczęcie. Potwierdził w ten sposób, że tradycja maryjnych uroczystości odpustowych miała wyraźnie trwały charakter i przeniosła się w czasie przez wiek XIX. [80] Zwiercan, O franciszkanach…, s. 48-49. Już w dobie niewoli narodowej, w okresie panowania cesarza Józefa II i później, krośnieńskiemu klasztorowi groziła konfiskata (przez rząd austriacki jeszcze w roku 1807 był on przeznaczony na zniesienie). W celu jego obrony starano się umiejętnie przywoływać wcześniejszą rolę świątyni jako ośrodka kultowego i religijno-duszpasterskiego. W styczniu 1788 r. czterej wikariusze krośnieńscy, wstawiając się u biskupa tarnowskiego za franciszkanami, wskazywali na łatwy dostęp do ich kościoła. Podkreślali, że mnóstwo ludzi z obcych parafii przychodzi spowiadać się u franciszkanów, a od roku 1380 Krosno i okolica przyzwyczajona bywać na ich nabożeństwach. Także w lipcu 1789 r. krośnieński magistrat wystawił franciszkanom pismo, że – jak czytamy – pracują około zbawienia dusz i że są w mieście b. pożyteczni – o to zapytywał rząd, widocznie chcąc klasztor znieść (AFKr., Karwacki, Inwentarze…, s. 84; Fasc. K (Inwentarze, spisy i fassye). [81] Zwiercan, Sanktuarium…, s. 17. [82] AFKr., Fasc. F nr 7, s. 1; Zwiercan, Sanktuarium…, s. 16-17. [83] Ibidem, s. 19. [84] AFKr., Karwacki, Inwentarze…, s. 86; Antoniewicz, op. cit., s. 35. [85] AFKr., Fasc. L; Karwacki, Inwentarze…, s. 89-90. [86] AFKr., dok. A 11 pap., wydany w Rzymie 17 kwietnia 1764 r.; Zwiercan, Sanktuarium…, s. 18. [87] W. Nowakowski , O cudownych obrazach w Polsce Przenajświętszej Matki Bożej, Kraków 1902, s. 343. [88] Wojewódzkie Archiwum Państwowe w Krakowie. Zbiory Ambrożego Grabowskiego; E 54, pozycja 1563. Rycinę wykonał sztycharz sygnujący się inicjałami: CNJ, który ją rytował i wydał. Przedstawiała ona postać Matki Bożej z Dzieciątkiem (w lustrzanym odbiciu), stojącą na półksiężycu w chmurach, z aniołkiem z prawej u góry. Na głowach obojga znajdowały się korony, a wokół głów promieniste aureole. Dzieciątko trzymało w ręce duże jabłko. Przedstawienie zostało ukazane na tle gęsto fakturowanym poziomymi liniami i otoczonym dekoracyjnym obramieniem rokokowym o fantazyjnie asymetrycznej i nieregularnej formie, z akcentami ornamentyki muszlowej, kwiatowej i roślinnej. Rycina ta wydaje się być – częściowo choćby – luźną stylizacją obrazu, gdyż bazuje wprawdzie na oryginale, lecz nie odtwarza go wiernie i w szczegółach. [89] Zwiercan, Sanktuarium…, s. 18 słusznie zwrócił uwagę, że w podpisie na sztychu wystąpiła już legenda o dawności obrazu. Autor przytoczonego podpisu, nie wiedząc kiedy dokładnie obraz został namalowany, bezkrytycznie uznał go za bardzo stary. Pomylił przy tym oblężenie Krosna przez oddziały węgierskie w 1657 r. (wydarzenie to połączyło dzieje miasta z obrazem Matki Bożej Murkowej, któremu przyniosło sławę) z istotnie zasygnalizowanym przez Kromera odparciem Węgrów spod murów miasta w roku 1474: A tak Węgrowie hurmem wysypawszy się, ogniem a żelazem zewsząd majętności niszczyli (…) A miasteczko zaś Krosno, chociaż o mały włos nie poddano go, mężnie jednak obroniło się. Zob. Kronika polska Marcina Kromera biskupa warmińskiego… z łacińskiego przełożona przez Marcina z Błażowa Błażowskiego…, t. 2, Sanok 1857, s. 1245-1246. [90] AFKr, Registra expensarum 1772-1793, s. 111-128; Zwiercan, Sanktuarium…, s. 19-20. Do uświetnienia translacji przyczynił się wspomniany wyżej Walenty Gołaszewski. [91] Zwiercan, O franciszkanach…, s. 49. [92] J. Ataman, Zarys dziejów diecezji przemyskiej obrządku łacińskiego, Przemyśl 1985, s. 30-32,64-65. [93] Kurenda diecezji przemyskiej, R. 1784, nr 7. [94] A. E. Kuropatnicki, Geografia albo dokładne opisanie królestw Galicji i Lodomerii, Przemyśl 1786, s. 46. [95] Zwiercan, Sanktuarium…, s. 26-27; AFKr., Karwacki, Inwentarze…, s. 162. [96] Zwiercan, Sanktuarium…, s. 27-28. W inwentarzu rządowym z grudnia 1838 r. stwierdzono, że przy kościele były trzy kaplice – św. Stanisława oraz Różańcowa i Przemienienia Pańskiego (obie miały podłogi z desek). Inwentarz nie wspominał już dawnej kaplicy Murkowej; miejsce, w którym się znajdowała określono jako istniejący przed kościołem długi przedsionek (AFKr., Fasc. K; Karwacki, Inwentarze…, s. 119). Także w inwentarzu spisanym w czasie wizyty kustodialnej w roku 1896 stwierdzono, że przy kościele istnieją te same kaplice (ibidem, s. 8), choć dawna kaplica Murkowa wraz z babińcem rozebrana została dopiero na wiosnę 1902 r. (AFK., Karwacki, Pamiętniki, t. 1, s. 100). [97] Stęczyński, Okolice Galicji, Lwów 1847, s. 9. [98] AFKr., Fasc. N; Karwacki, Inwentarze…, s. 114. Święto tytularne obrazu (8 grudnia) pozostaje do chwili obecnej główną uroczystością maryjną w tej świątyni. 5 grudnia 1872 r. Stolica Apostolska nadała indult Zakonowi franciszkańskiemu na odprawianie w soboty wotywy o Niepokalanym Poczęciu NMP; od 1883 r., za bpa Łukasza Sołeckiego, zaczęto też odprawiać w diecezji nabożeństwa październikowe, podczas których odmawiano różaniec (zob. Ataman, op. cit., s. 64). [99] Zwiercan, Sanktuarium…, s. 28 przypuszcza, że proces destrukcji obrazu miał związek z faktem, iż szereg lat kościół pełnił funkcję magazynu na zboże. Równocześnie cytuje on późniejszy zapis z akt wizytacyjnych: deska, na której malowany, znacznie zjedzona przez robaki. Z pewnością zniszczenie podobrazia i warstwy malarskiej, zwłaszcza w dolnej części obrazu, postąpiło pod wpływem złych warunków klimatycznych i nadmiernego zawilgocenia spowodowanego przez częste dekorowanie obrazu kwiatami. W aktach klasztoru nie ma żadnej adnotacji, kiedy zanikł kult obrazu. [100] Zwiercan pisze (ibidem, s. 31), że w XX wieku już żaden z zakonników nie wiedział, który obraz jest Matki Boskiej Murkowej. [101] Na przełomie XIX i XX wieku krótkie informacje o obrazie, kaplicy Murkowej i kulcie podali: S. Barącz, Cudowne obrazy Matki Najświętszej w Polsce, Lwów 1891, s. 132; Sarna, op. cit., s. 294; Nowakowski, op. cit., s. 101 342-343; Antoniewicz, op. cit, s. 15, 35. [102] Figura i obraz pozostawały głównymi przedmiotami kultu do roku 1960 [103] AFK, Karwacki, Pamiętniki, t. 1, s. 80. [104] AFK, Materiały do historii…, s. 416. [105] Ibidem, s. 417. [106] Zwiercan, Sanktuarium…, s. 32. Z zachowanej w klasztorze dokumentacji konserwatorskiej (Z. Nawara, Konserwacja obrazu Matki Boskiej z Dzieciątkiem z kościoła 00. Franciszkanów w Krośnie, mps Kraków 1956) wiadomo, że autor tych prac Władysław Lisowski całkowicie przemalował lico obrazu farbami olejnymi w kolorach tępych, matowych. Od lat zniszczona dolna część obrazu wraz z warstwą malarską została odcięta; w górnej części wypełniono po bokach oryginalne, półcyrklaste zwieńczenie dosztukowaną deską sosnową, zamieniając obraz na prostokąt o wym. 130 x 85 cm (obraz, który wykonał W. Lisowski był w rzeczywistości kopią wizerunku Matki Bożej z Kalwarii Pacławskiej). [107] Ibidem. W trakcie prac usunięto warstwę przemalowań z 1922 r., a odsłonięte warstwę malarską z 2. pół. XVII w. Usunięto również fragmenty deski sosnowej, przywracając obrazowi (w górnej partii) pierwotny kształt. Równocześnie celem wzmocnienia podobrazia założono parkiet dębowy i zaimpregnowano podobrazie środkami żywicznymi. Zarówno w okresie prowadzonej konserwacji oraz przez kilka następnych lat nie miano jeszcze bezwzględnej pewności, że jest to istotnie ten sam obraz, który był niegdyś przedmiotem kultu i w dawnych wiekach cieszył się sławą. [108] Prace te na zlecenie franciszkanów wykonała Z. Nawara wiosną i latem 1960 r. Początkowo umieszczenie obrazu planowano w ołtarzu N. Serca P. Jezusa. Zob. AFKr., Księga łask i kultu Matki Bożej Murkowej u OO. Franciszkanów w Krośnie (rkps), s. 24-25. [109] Ibidem, s. 34. [110] Ibidem, s. 40, 44. Od momentu jego wznowienia do listopada 1973 r. odnotowano dary wdzięczności w postaci serc srebrnych i niklowanych, ryngrafów srebrnych i aluminiowych, łańcuszków złotych i srebrnych, naszyjników, kompletów korali czerwonych, każdy po 3-4 sznury, srebrnej plakietki wotywnej w kształcie nogi, bransolety, złotych kolczyków, różańców – perłowego i bursztynowego (łącznie 86 obiektów). [111] Por. przypis 54. Przedmiotem kultu w tym okresie był umieszczony w ołtarzu głównym wizerunek Matki Bożej Częstochowskiej. [112] AFKr., Księga łask i kultu…, s. 41-45, 49, 60-96. [113] W latach 1994—1995, w programach uzupełniających doroczne nabożeństwa nowennowe przed uroczystością Niepokalanego Poczęcia NMP, znalazły się dodatkowe formy propagujące kult maryjny ( adoracje, filmy, koncerty, prelekcje, programy słowno-muzyczne, spotkania modlitewne itp.), które cieszyły się sporym zainteresowaniem ze strony wspólnoty parafialnej. Ich animatorami byli Ojcowie – Krzysztof Hura i Kazimierz Okrzesik. Także dzięki ofiarnej i pełnej zaangażowania postawie O. Kaliksta Biskupa nastąpiło, od stycznia 1995 r., zdynamizowanie działań przez wznowienie śpiewu godzinek (po południu w czwartki oraz rano w soboty i niedziele) i wprowadzenie w każdą czwartą niedzielę miesiąca wieczornej mszy św. z kazaniem w intencji czcicieli i ofiarodawców, którą połączono ze specjalnym nabożeństwem maryjnym (ibidem, s. 96-99, 102-103). [114] W latach 1993-1996 (za gwardiana O. Władysława Kuliga) podjęto szereg znaczących i koniecznych prac remontowo-budowlanych i konserwatorskich przy świątyni. Były to roboty związane z całkowitą wymianą więźby dachowej, podniesieniem kalenicy dachu i osadzeniem na niej nowej sygnaturki. Całość dachu pokryto blachą miedzianą (blachą tą pobito również kopułę kaplicy M. B. Różańcowej). We wnętrzu wykonano konserwację organów, malowanie ścian naw bocznych i sklepień nad nawą główną i nawami bocznymi; na ścianach naw bocznych zawieszono obrazy. Przeprowadzono całkowitą konserwację polichromii w prezbiterium z wprowadzeniem nowych malowideł naściennych, częściowo na bazie dawnych przedstawień ewangelicznych (pod łukiem tęczowym w oszklonych witrynach zawieszono wota). Natomiast ostatnio (za gwardiana O. Marka Sowińskiego) ukończono konserwację ołtarza głównego (w latach 1996-1997 prace przy nim prowadził z ekipą konserwator Edward Michalski) oraz konserwację znajdującego się w jego sąsiedztwie nagrobka Barbary z Kamienieckich Mniszchowej. Wiedział, że powołaniem kapłana jest prowadzenie ludzi do zbawienia, w tym celu sięgał po najnowocześniejsze, jak na jego czasy, środki przekazu. Biogram Ks. Ignacy Kłopotowski służył Bogu całym sobą, zarówno jako kapłan, dziennikarz, a także opiekun ubogich. Był czujny na głos Boga, który rozpoznawał przede wszystkim na modlitwie i w różnych sytuacjach życiowych. Całe jego życie skupiało się wokół Eucharystii, która była dla niego źródłem wszelkiej siły i mądrości. Często przytaczał słowa swej matki: „Patrzeć na Przenajświętszy Sakrament, to najdokładniej wyobrażać sobie oglądanie Boga”. Kierując się własnym doświadczeniem, uczył, że przed Najświętszym Sakramentem człowiek może nauczyć się prawdziwej modlitwy – przemieniającej modlitwy obecności. Wciąż doświadczał, że Bóg obdarowuje go łaskami, jednocześnie zaś był bardzo pokorny. Sam ufał Bogu i uczył ufać, był gorliwy nie tylko w pracy, ale i w modlitwie. Gdy klękał i modlił się przed Najświętszym Sakramentem, „nic go nie obchodziło, co się dzieje wokoło”. Zachęcał, żeby w natłoku zajęć pracę przeżywać jak modlitwę. Gdy tylko miał chwilę czasu, brał różaniec do ręki i modlił się. Każdej siostrze, która przychodziła do Zgromadzenia, ofiarowywał różaniec. Modlitwę tę ukochał już od dzieciństwa. Mówił, że dobrze odmawiany różaniec przewyższa inne modlitwy, pobudza do miłości bliźniego, skłania do żalu za grzechy i w ten sposób prowadzi do świętości. Różaniec był dla niego najważniejszym elementem pobożności maryjnej. Często podejmował ten temat w swoich tekstach, temu miał również służyć miesięcznik „Kółko Różańcowe”. Ks. Ignacy Kłopotowski uczył miłości do Kościoła i Ojczyzny. Działając pod zaborem rosyjskim, przemycał artykuły mówiące o Polsce i jej bohaterach, za co często był karany. Gdy Polska odzyskała niepodległość, wzywał do chrześcijańskiego wychowania dzieci i młodzieży. W jednym ze swoich pism napisał: „Każde dziecko przytulone, każde ludzkie istnienie od śmierci zachowane, każdy grosz dorzucony do pożytecznego dzieła – to wielka zasługa wobec Ojczyzny”. Żył przede wszystkim dla innych. Był wrażliwy na potrzeby ludzi biednych, opuszczonych i chorych. Przygarniał dzieci z ulicy, nieustannie poszukiwał środków by zapewnić dzieciom dach nad głową, ich leczenie i stałą opiekę, zaciągał w tym celu kredyty, urządzał kwesty i apelował o ofiary. Szczególną troską obejmował także kobiety, podkreślał ich rolę, wielkość posłannictwa oraz należny szacunek, patrząc na nie w duchu Ewangelii przez pryzmat Maryi. Wiedząc, że miłość kobiety jest bardziej uczuciowa, delikatna i skłonna do bezinteresownych poświęceń, stawiał żony i matki na pierwszym miejscu w rodzinie pod względem tworzenia w niej więzów duchowych. To właśnie na matce spoczywa przede wszystkim posłannictwo tworzenia ciepła rodzinnego domu. To ona wyzwala wzajemną miłość wśród członków rodziny, kieruje ich serca ku Bogu, przekazuje wiarę, uczy modlitwy. Matka jest pierwszą osobą, która zaszczepia w dzieciach zasady chrześcijańskiego życia. Z całą pewnością podkreślał, że matka jest niejako „kapłanką ogniska domowego”. Zachęcał, aby matki i kobiety dawały dobre świadectwo życiem i konkretnymi postawami. Ks. Ignacy Kłopotowski wiedział, że powołaniem kapłana jest prowadzenie ludzi do zbawienia, w tym celu sięgał po najnowocześniejsze, jak na jego czasy, środki przekazu. Inspiracją do podjęcia takiego apostolstwa były dla niego wezwania papieży Leona XIII i Piusa X, aby przeciwstawiać złej prasie potęgę dobrej prasy. Uważał, że słowo drukowane jest przedłużeniem ambony i środkiem szerzenia Królestwa Bożego na ziemi. Często mawiał, że prasa katolicka pracuje jak misjonarz. Misję apostolstwa słowa drukowanego powierzył Zgromadzeniu Sióstr Loretanek, które do dziś wydają zainspirowane przez niego czasopisma: „Anioł Stróż”, „Różaniec” i prowadzą wydawnictwa. Błogosławiony proboszcz, redaktor, jałmużnik i zakonodawca List Pasterski Biskupa Warszawsko-Praskiego, Arcybiskupa Sławoja Leszka Głódzia z okazji beatyfikacji Sługi Bożego ks. Ignacego Kłopotowskiego Bracia Kapłani, Czcigodne Siostry Zakonne, Drodzy Wierni Diecezji Warszawsko-Praskiej! Nasza diecezja przeżywa dzisiaj wielką radość z powodu wyniesienia na ołtarze Księdza Ignacego Kłopotowskiego. Pierwszego błogosławionego kapłana, którego życie i posługiwanie było związane głównie z warszawską Pragą. Zwłaszcza zaś z kościołem św. Floriana, który jest obecnie naszą Katedrą. Przyjmujemy tę beatyfikację jako dar od Boga, Który w świętych daje nam orędowników i nauczycieli życia. Wyrażamy szczególną wdzięczność Ojcu Świętemu Benedyktowi XVI. To dzięki Jego decyzji możliwe było przyśpieszenie procedur kanonicznych, aby beatyfikacja mogła się odbyć w dniu dzisiejszym. Podziękowania i gratulacje składamy duchowym córkom Księdza Kłopotowskiego – Siostrom ze Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Loretańskiej, na ręce Przełożonej Generalnej, Matki Zofii Chomiuk. Ich wieloletnie starania o beatyfikację Założyciela Zgromadzenia znajdują dzisiaj szczęśliwe zakończenie. Beatyfikacja nie jest rodzajem nagrody ani cenzury, jaką Kościół wystawia tym, którzy już cieszą się szczęściem wiecznym. Wynoszenie świętych na ołtarze jest potrzebne nam, żyjącym na Ziemi. Święci, jak mówił Jan Paweł II, są również po to, aby nas zawstydzać. /por. Jan Paweł II, Homilia podczas beatyfikacji bł. Karoliny Kózkówny, Tarnów 10 czerwca 1987r./ Świadectwo ich życia pokazuje bowiem, że skoro oni potrafili pokonać wszelkie przeszkody w służbie Panu Bogu, to i my nie powinniśmy zbyt łatwo rezygnować z wysiłku. Że powinniśmy od siebie więcej wymagać. Dla Boga i dla Kościoła. Działalność Księdza Ignacego przypadła na trudne czasy. Urodził się 20 lipca 1866 roku na Podlasiu, w Korzeniówce koło Drochiczyna. Było to trzy lata po Powstaniu Styczniowym. W 1883 roku wstąpił do seminarium duchownego w Lublinie. Studia teologiczne uzupełniał w Akademii Duchownej w Petersburgu. Święcenia kapłańskie przyjął w Lublinie w roku 1891. Pracował jako wikariusz, kapelan szpitala i profesor w seminarium duchownym. Jego służba Chrystusowi nie kończyła się jednak w zakrystii ani w sali wykładowej. Był wrażliwy na znaki czasu. A jednocześnie, nie potrafił przejść obojętnie obok ludzkiej biedy. Tej moralnej i tej materialnej. Jako młody, niespełna trzydziestoletni ksiądz, założył w Lublinie „Dom Zarobkowy” dla bezrobotnych, szkołę rzemieślniczą dla zaniedbanej młodzieży, przytułek dla moralnie upadłych kobiet, kilka sierocińców i domów dla starców. To wszystko w ciągu zaledwie 7 lat! Równolegle rozpoczął działalność wydawniczą. Wydawał dziennik: „Polak – Katolik”, tygodnik: „Posiew”, miesięcznik: „Dobra Służąca” oraz wiele modlitewników i broszur religijnych. Uczył w nich modlitwy, prawd wiary, patriotyzmu i sumiennej pracy. Wkrótce spotkały go za to prześladowania ze strony władz carskich. Z tego miedzy innymi powodu, w roku 1908, przeniósł się ze swoją działalnością do Warszawy. Tutaj, do wcześniej wydawanych czasopism, dołączył miesięczniki: „Kółko Różańcowe” i „Głos Kapłański”, pisemko dla dzieci: „Anioł Stróż”. A w wolnej Polsce wznowił wydawanie „Przeglądu Katolickiego”. Jego działalność była odpowiedzią na ówczesne apele Stolicy Apostolskiej, aby katolicy przeciwstawiali złej i demoralizującej prasie potęgę dobrej prasy. Traktował gazetę jako przedłużenie ambony. Dzięki temu mógł docierać z Dobrą Nowiną do milionów odbiorców. Mimo tak rozwiniętej działalności, nie zaniedbywał innych obszarów apostolstwa. Zwłaszcza, gdy w 1919 r. został proboszczem parafii Matki Bożej Loretańskiej i dziekanem praskim, z siedzibą przy kościele św. Floriana. Z wielkim poświęceniem, poruszając się furmanką, wizytował swój rozległy dekanat, obejmujący wówczas teren około połowy dzisiejszej diecezji warszawsko-praskiej. Jako proboszcz zatroszczył się o wybudowanie plebanii, która jest obecnie rezydencją biskupa diecezji. Organizował bezpłatne kuchnie dla ubogich, ochronki i kolonie dla biednych dzieci. Pomagał kobietom lekkich obyczajów w zerwaniu z grzechem. Wyszukiwał dla nich pracę i mieszkania. Był doskonałym organizatorem. Potrafił skupić wokół siebie grono oddanych współpracowników. Dla apostolstwa przez słowo drukowane założył 31 lipca 1920 roku Zgromadzenie Sióstr Matki Bożej Loretańskiej, które do dzisiaj owocnie pracuje nie tylko w naszej diecezji i w Polsce, ale również w wielu innych krajach. Ksiądz Ignacy Kłopotowski zmarł 7 września 1931 roku. Jego ciało spoczywa w kaplicy Loretto koło Kamieńczyka. W sanktuarium maryjnym, którego powstanie sam zainicjował. Dziś jest to najliczniej odwiedzane sanktuarium w naszej diecezji. A ufamy, że liczba kapłanów i świeckich, pielgrzymujących do Loretto, po beatyfikacji księdza Ignacego, wzrośnie jeszcze bardziej. Przyglądając się życiu i działalności Księdza Kłopotowskiego, zauważamy jego niezwykłą pobożność i gorliwość apostolską. Zawsze był gotowy do podejmowania nowych wyzwań, jakie stawiała przed nim Boża Opatrzność. Nie było chyba takiej dziedziny pracy kapłańskiej, którą by się nie zajmował. I zawsze czynił to owocnie. Z pism, które pozostały po Księdzu Ignacym tchnie wielkie umiłowanie Różańca i Eucharystii. Ta miłość była źródłem jego dynamizmu i skuteczności jego pracy. Mszę świętą uważał za sprawę najważniejszą i najświętszą w swoim życiu. Adorację Chrystusa w Najświętszym Sakramencie odprawiał po kilka razy w ciągu dnia. A w wolnych chwilach, zazwyczaj widywano go z różańcem w ręku. W tym kontekście dodatkowej wymowy nabiera fakt, że jego beatyfikacja następuje w Roku Eucharystii i podczas Kongresu Eucharystycznego. Osobista pobożność Księdza Ignacego owocowała jego troską o estetykę świątyni. Swoim współpracowników pouczał: „Dbajmy wszędzie o ozdoby świątyń Pańskich. Nie żałujmy na nie grosza swego. Przyozdobione pięknie świątynie będą świadectwem naszej wiary w Boga i naszej gorącej pobożności”. Mimo upływu lat, ten przykład życia i kapłańskiej posługi Księdza Ignacego Kłopotowskiego nie stracił nic ze swej aktualności. Jego świętość wyrażała się bowiem w całkowitym zanurzeniu się w Chrystusie. A święty kapłan, jak pisał Jan Paweł II, nigdy nie będzie „zacofany” ani „wczorajszy”. Bo „Chrystus jest miarą wszystkich czasów.” /por. Jan Paweł II, Dar i Tajemnica, s. 82/ Ufamy, że ta pierwsza w naszej diecezji beatyfikacja będzie impulsem do jeszcze większej pobożności i gorliwości pasterskiej dla wszystkich księży pracujących w diecezji. Mamy bowiem w Księdzu Kłopotowskim wspaniałego orędownika przed Bogiem. I tak bliski nam przykład do naśladowania. Wszystkich Was, moi Diecezjanie, a zwłaszcza Siostry Loretanki, proszę o modlitwę za wstawiennictwem błogosławionego Księdza Ignacego, o liczne i dobre powołania do kapłaństwa i do zakonów w naszej diecezji. Niech nasz nowy błogosławiony wyprosi nam to u Boga, aby nie zabrakło nam jego godnych następców. „Proście więc Pana żniwa, aby wyprawił robotników na swoje żniwo” (Mt 9,38) Na gorliwą służbę Chrystusowi w Jego Kościele z serca Wam błogosławię. Abp Sławoj Leszek Głodź Biskup Warszawsko-Praski Cud za wstawiennictwem ks. Ignacego Kłopotowskiego Spośród wielu łask otrzymanych od Boga za pośrednictwem ks. Ignacego Kłopotowskiego do Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych w Rzymie zostało złożone udokumentowane świadectwo uzdrowienia ks. Antoniego Łatko z Szerokiej, z diecezji katowickiej. 61-letni kapłan został napadnięty i zmasakrowany przez nieznanych sprawców na plebanii w nocy z 20 na 21 czerwca 1991 r. O piątej rano znalazł księdza proboszcza wikariusz, ks. Krzysztof Winkler, który przyszedł prosić go o błogosławieństwo na wyjazd z pielgrzymami. Ujrzał księdza nieprzytomnego, z ranami głowy i innymi obrażeniami ciała. Ks. Antoni był nieprzytomny. Został przewieziony do szpitala w Jastrzębiu Zdroju. Ok. znalazł się na sali operacyjnej. Lekarze usiłowali ratować mu życie, operując czaszkę po zadanych 13 ciosach. Jednocześnie parafianie i przyjaciele prosili Boga o dar życia i powrót do zdrowia za wstawiennictwem sługi Bożego ks. Ignacego Kłopotowskiego, którego czcicielem był ks. Antoni i który szerzył jego kult wśród parafian. Ks. Antoni Łatko w krótkim czasie powrócił do zdrowia i 19 lipca 1991 r. opuścił szpital. Jest on niezmiennie przekonany, że Bóg uczynił w jego życiu cud za pośrednictwem ks. Ignacego Kłopotowskiego. W pierwszych dniach po wyjściu ze szpitala udał się do Loretto na jego grób, aby podziękować mu za dar życia, a siostrom loretankom za modlitwę. Kilka lat później rozpoczęto proces badający to niezwykłe uzdrowienie. Jego otwarcia dokonał abp Damian Zimoń 21 grudnia 1995 r. w Katowicach. Zebrano obszerny materiał medyczny, udostępniony przez szpital w Jastrzębiu Zdroju, przesłuchano 18 świadków, w tym: lekarzy, kapłanów, parafian, siostry loretanki oraz samego uzdrowionego. W 1996 r. ks. Antoniego Łatko poddano ponownym badaniom i ocenie lekarskiej, stwierdzającej aktualny stan jego zdrowia. Ostatnia sesja zamykająca proces na szczeblu diecezjalnym odbyła się również w Katowicach 20 marca 1997 r. Zebraną dokumentację przedstawiono Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych. Dekretem z 9 kwietnia 1999 r. kongregacja potwierdziła ważność przeprowadzonego procesu na szczeblu diecezjalnym. W oparciu o zebrany materiał opracowano pozycję o domniemanym cudzie. Przekazana do zaopiniowania przez kolejnych dwóch watykańskich lekarzy, tzw. perito ex officio (biegłych z urzędu), uzyskała ich pozytywną opinię. Opisywany przypadek poddano dalszej analizie przez trzy kolejne komisje: lekarską, teologiczną i kardynalską. Sympozjum Komisji Lekarskiej 25 listopada 2004 r. wydało pozytywną ocenę cudu. Dnia 7 lutego 2005 r. tę opinię potwierdziło również siedmiu teologów. Ostatnie orzeczenie kongresu kardynałów dotyczące cudownej interwencji Boga za wstawiennictwem sługi Bożego ks. Ignacego Kłopotowskiego wydano 3 maja 2005 r. Mówi s. Zofia Chomiuk, przełożona generalna Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Loretańskiej Wiadomość, że Ojciec Święty Benedykt XVI udzielił dyspensy od lektury dekretu o cudownym uzdrowieniu za wstawiennictwem Sługi Bożego Księdza Ignacego Kłopotowskiego i wyznaczył datę beatyfikacji na 19 czerwca 2005 r. w Warszawie, przekazał Zarządowi Zgromadzenia Nuncjusz Apostolski, Arcybiskup Józef Kowalczyk, w kaplicy Nuncjatury w dniu 1 czerwca br. Ta radosna wieść obiegła całe Zgromadzenie lotem błyskawicy, serca sióstr mocniej zabiły ze wzruszenia. Wszystkie Siostry włączyły się w przygotowanie do uroczystości beatyfikacyjnej, od której dzieli nas bardzo krótki czas. Pragniemy w „krótkim czasie, przeżyć czasu wiele“ – miłość to potrafi! Beatyfikacja Założyciela to wielkie duchowe wydarzenie nie tylko dla Kościoła w Polsce, ale przede wszystkim dla Zgromadzenia, które powołał do istnienia. Beatyfikacja jest potwierdzeniem piękna charyzmatu naszego Ojca i jego aktualności w dzisiejszym świecie. Błogosławiony Założyciel staje się dla każdej siostry szczególnym Patronem i Orędownikiem przed Bogiem, pierwszy kroczy drogą świętości heroicznej, nie wypada więc córkom być przeciętnymi w swoim powołaniu. Mamy nadzieję, i o to się modlimy, że beatyfikacja pogłębi zainteresowanie wielu dziewcząt charyzmatem Założyciela, by nieść miłość Jezusa do wszystkich ludzi, zarówno przez ewangelizację katolicką książką i czasopismem, jak też troską o dzieci i ludzi ubogich. Czekamy z ufnością na ten nowy „zastęp apostołek”, jak mówił Sługa Boży Ojciec Założyciel. Zapraszamy i czekamy z miłością! Zgromadzenie Sióstr Matki Bożej Loretańskiej Zgromadzenie Sióstr Matki Bożej Loretańskiej powstało 31 lipca 1920 roku. Założycielem zgromadzenia jest ks. Ignacy Kłopotowski, ówczesny dziekan praski i proboszcz parafii Matki Bożej Loretańskiej w Warszawie. Początkowo loretanki stanowiły związek religijny posiadający ustną aprobatę arcybiskupa warszawskiego, Aleksandra Kakowskiego. Kanoniczna erekcja zgromadzenia nastąpiła 19 maja 1928 roku. W ten sposób powstało Pobożne Stowarzyszenie Sióstr Loretanek. Po drugiej wojnie światowej, w 1949 roku loretanki stały się zgromadzeniem zakonnym na prawie diecezjalnym, zaś 24 maja 1971 roku uzyskały dekret pochwalny i zatwierdzenie Stolicy Apostolskiej. Głównym zadaniem apostolskim wspólnoty, która w swej duchowości miała wzorować się na Matce Najświętszej, była praca wydawnicza. W pierwszych latach istnienia zgromadzenia wiązała się ona ściśle z działalnością wydawniczą Założyciela – ks. Kłopotowskiego. Siostry pracowały w jego drukarni mieszczącej się w Warszawie przy Krakowskim Przedmieściu 71. Pełniły funkcje zecerek, introligatorek, prowadziły kolportaż wydawanych książek i broszur. W 1927 roku w Warszawie przy ulicy Tamka 46 powstała Drukarnia Loretańska, pod kierownictwem s. Antoniny Bartkowiak. Zakonnice drukowały miesięczniki „Kółko Różańcowe” i „Głos Kapłański”, redagowane przez ks. Kłopotowskiego. Drukowano także broszury o treści ascetycznej i religijnej. Jednak posiadanie własnej drukarni nie oznaczało niezależności sióstr loretanek w ich działalności wydawniczej. Pracowały nadal pod kierunkiem Założyciela, który decydował o programie wydawnictwa i jakości ukazujących się publikacji. Pełne usamodzielnienie Wydawnictwa Sióstr Loretanek nastąpiło dopiero po śmierci ks. Kłopotowskiego w 1931 roku. Obok pracy wydawniczej siostry loretanki prowadziły również inne formy apostolatu. Zgromadzenie utrzymywało ochronki, przedszkola, organizowało bezpłatne kolonie letnie dla dzieci z ubogich rodzin, prowadziło działalność charytatywną. Pierwsze loretanki pracowały w ochronce na Bródnie przy ul. Nadwiślańskiej 21. Około 1925 roku została otwarta druga ochronka przy ul. Stalowej na Pradze. W przedszkolu prowadzonym przez loretanki na Bródnie przebywało przeciętnie około stu dzieci. Wywodziły się one głównie z rodzin robotniczych i rzemieślniczych. W roku 1928 Zgromadzenie zaczęło organizować kolonie letnie w Loretto, posiadłości nad rzeką Liwiec zakupionej przez Założyciela. Każdego roku uczestniczyło w nich do czterystu dzieci z rodzin robotniczych z warszawskich dzielnic – Pragi i Bródna, z Radzymina, a także ze Śląska. Tę działalność loretanki prowadziły we współpracy z warszawskim Związkiem Opieki nad Dziećmi Kresów Zachodnich i kontynuowały ją przez cały okres międzywojenny. W 1930 roku Zgromadzenie otworzyło w sąsiedztwie Loretto w Ossówce placówkę dobroczynną dla ubogich dzieci i starców oraz szkołę kroju i szycia dla okolicznych dziewcząt. W 1931 roku Zgromadzenie posiadało pięć placówek: trzy na terenie Warszawy i dwie poza Warszawą; działalność wydawniczą prowadzono wówczas w dwóch domach loretańskich, zaś pozostałe domy połączone były z placówkami wychowawczo-charytatywnymi. Obecnie Zgromadzenie Sióstr Matki Bożej Loretańskiej posiada 23 domy, w tym 9 za granicą. Zasadniczy nurt działalności sióstr loretanek stanowi praca wydawnicza i drukarska. Dom Generalny ul. ks. Ignacego Kłopotowkiego 18; 03-717 Warszawa tel. (0-22) 619-14-86 e-mail: loretanki_domgen@ Placówki w Polsce: AUGUSTÓW - ul. Nowowiejska 22; 16-300 Augustów; tel. (0-87) 643-23-22 DROHICZYN - ul. Kraszewskiego 4; 17-312 Drohiczyn; tel. (0-85) 656-57-89 GARWOLIN - ul. II Armii Wojska Polskiego 10; 08-400 Garwolin; tel. (0-25) 682-48-08 GÓRA PUŁAWSKA - ul. Kościelna 9; 24-122 Góra Puławska; tel. (0-81) 880-51-89 KRYNICA - ul. Źródlana 15; 33-380 Krynica; tel. (0-18) 471-22-37 LORETTO - Loretto k. Kamieńczyka; 07-202 Wyszków; tel./ fax (0-29) 741-17-37 LUBLIN - ul. Hiacyntowa 4; 20-043 Lublin; tel. (0-81) 747-92-89 MIŃSK MAZOWIECKI - Plac Kilińskiego 8; 05-300 Mińsk Mazowiecki; tel.(0-25) 758-35-78 MIŃSK MAZOWIECKI - ul. Kard. St. Wyszyńskiego 54; 05-300 Mińsk Mazowiecki; tel.(0-25) 758-66-48 WARSZAWA (Bródno) - ul. Ogińskiego 7a; 03-318 Warszawa; tel.(0-22) 881-70-91 WARSZAWA (Dom Biskupa); ul. Ratuszowa 5; 03-461 Warszawa; tel. (0-22) 619-43-92 WARSZAWA (Rembertów) - Wydawnictwo Sióstr Loretanek; ul. L. Żeligowskiego 16/20; 04-476 Warszawa; tel. (0-22) 673-58-38; e-mail: wsl@ ŻEGIESTÓW - Żegiestów 68; 33-370 Muszyna; tel. (0-18) 471-72-74 Sanktuarium Matki Bożej Loretańskiej Początki sanktuarium maryjnego w Loretto sięgają 1928 roku. Wówczas ks. Ignacy Kłopotowski, założyciel Zgromadzenia Sióstr Loretanek, ówczesny proboszcz parafii Matki Bożej Loretańskiej w Warszawie, zakupił od dziedzica Ziatkowskiego duży majątek pod nazwą Zenówka, położony nad rzeką Liwiec, w odległości 60 kilometrów od stolicy. Dnia 27 marca 1929 roku zmieniono urzędową nazwę miejscowości na Loretto, nawiązując w ten sposób bezpośrednio do Sanktuarium Świętego Domku Matki Bożej w Loreto (pisane przez jedno „t”) koło Ankony we Włoszech. Święty Domek w Loreto, a właściwie jego ściany, zostały przywiezione z Ziemi Świętej do Europy przez krzyżowców. Jak mówi tradycja, w domku tym żyła Matka Boża i Pan Jezus, stąd jego wielkie znaczenie dla chrześcijaństwa. Początkowo umieszczono go w Jugosławii, później przeniesiono do Włoch, w okolice Ankony i postawiono w lesie laurowym, stąd późniejsza nazwa Loreto. Jednocześnie z postawieniem Domku, w ołtarzu umieszczono figurę Matki Bożej z Dzieciątkiem. Rzeźba posiada dwie charakterystyczne cechy: jedna dalmatyka okrywa dwie postacie, a twarze Matki Bożej i Dzieciątka mają ciemne oblicza. W 1981 roku do polskiego Loretto sprowadzono wierną kopię tej figury. Na początku w Loretto była skromna kapliczka w lesie, którą następnie przeniesiono do murowanego budynku. Z uwagi na wzrastającą liczbę wiernych przychodzących na nabożeństwa zaczęto myśleć o wybudowaniu dużej kaplicy poświęconej Matce Bożej Loretańskiej. Prace rozpoczęto w 1952 roku. Pomimo utrudnień ze strony władzy komunistycznej w 1959 roku kaplica była już w stanie surowym. Pierwsza Msza święta została odprawiona 19 marca 1960 roku. Prace nad wykończeniem kaplicy trwały przez wiele lat. W 1971 roku wykonano elewację zewnętrzną, umieszczając na frontonie grafikę przedstawiającą Matkę Bożą Loretańską z napisem: „Bogu w Trójcy Świętej Jedynemu i Matce Bożej Loretańskiej 1971’’. Ostateczny wystrój nadał kaplicy artysta Jerzy Machaj, a jej poświęcenia dokonał 19 lutego 1984 r. ks. bp Jerzy Modzelewski. Początkowo kaplica była pod wezwaniem Matki Bożej Różańcowej, a od momentu sprowadzenia z Włoch figury Matki Bożej Loretańskiej – jest pod wezwaniem Matki Bożej Loretańskiej. Obecnie w Loretto mieści się klasztor sióstr loretanek i dom nowicjatu, dom dla starców pod nazwą „Dzieło Miłości im. Ks. Ignacego Kłopotowskiego”, domy rekolekcyjne, wypoczynkowe, kolonijne. Odpust w Loretto odbywa się w niedzielę po 8 września, święcie Narodzenia Matki Bożej. Sanktuarium w Loretto jest coraz częściej celem pieszych pielgrzymek z okolicznych dekanatów i parafii. Wierni przybywają tu, aby modlić się przed figurą Matki Bożej Loretańskiej i przy grobie Sługi Bożego ks. Ignacego Kłopotowskiego. Wydawnictwo Sióstr Loretanek To jedno z nielicznych wydawnictw katolickich w Polsce, które może się poszczycić prawie 80-letnią tradycją swej działalności. Wydawnictwo i Drukarnię Loretańską Zgromadzenie przejęło w 1931 r. jako kontynuację apostolskiego dzieła po śmierci swego Założyciela, Sługi Bożego księdza Ignacego Kłopotowskiego. Ten wielki patriota, społecznik i obrońca wartości katolickich przejął się możliwościami, jakie daje ewangelizacji słowo drukowane i właśnie do prowadzenia takiej działalności powołał Zgromadzenie Sióstr Matki Bożej Loretańskiej. Dostrzegał potęgę wpływu słowa drukowanego i powtarzał za bpem mogunckim Wilhelmem Kettelerem, że „gdyby św. Paweł żył obecnie, byłby dziennikarzem”. Ksiądz Kłopotowski rozpoczął pracę wydawniczą w Lublinie w 1902 roku. Nazwa brzmiała: „Wydawnictwo Ks. Ignacego Kłopotowskiego, profesora Seminarium w Lublinie”. Jesienią 1905 r. wystąpił do władz carskich o zezwolenie na otwarcie własnej drukarni. Zezwolenie otrzymał r. i nazwał ją drukarnią „Polaka-Katolika” i „Posiewu” od tytułów gazet, na które otrzymał również zezwolenie gubernatora. Początkowo drukarnia mieściła się w Lublinie na Krakowskim Przedmieściu 46, a od r. na ul. Królewskiej 10. W 1908 r. Wydawnictwo Księdza Kłopotowskiego oraz Drukarnia „Polaka-Katolika” i „Posiewu” przenosi swą apostolską działalność do Warszawy. W 1913 r. wydawnictwo z drukarnią zostały zlokalizowane we własnym gmachu księdza Kłopotowskiego przy ul. Krakowskie Przedmieście 71 i w tym dogodnym punkcie Stolicy funkcjonowały do maja 1926 r. W tymże roku przekazał on całe to dzieło, a więc wydawnictwo i drukarnię, na rzecz Archidiecezji Warszawskiej. Ksiądz kardynał Aleksander Kakowski podziękował publicznie „za wspaniałomyślny i hojny dar”. Ofiarodawca zatrzymał dla siebie wydawane od 1909 r. czasopismo „Kółko Różańcowe” i zaczął je drukować w wynajętej drukarni na Tamce 46. Od 30. 04. 1927 r. drukarnia na Tamce była już własnością księdza Kłopotowskiego i otrzymała nazwę: Drukarnia Loretańska. Dyrektorką drukarni mianował Założyciel siostrę Antoninę Bartkowiak, kierowniczką zecerni została siostra Paula Ziemska. Maszyny drukarskie obsługiwali mężczyźni, a wszystkie inne prace wykonywały siostry loretanki założone w 1920 roku przez księdza Kłopotowskiego dla celów służby Bogu i ewangelizacji świata środkami masowego przekazu. Praca była utrudniona, ponieważ na Tamce mieściły się maszyny drukujące i linotypy, a redakcję, administrację, zecernię ręczną i introligatornię przygarnął w swoim arcybiskupim domu kardynał Kakowski przy ul. Miodowej 17. Przynagliło to księdza Kłopotowskiego do budowy nowej drukarni na terenie parafii Matki Bożej Loretańskiej przy kościele św. Floriana. Nowa drukarnia w Warszawie na Pradze, przy ul. Namiestnikowskiej 6 (obecnie J. Sierakowskiego 6) została zarejestrowana również pod nazwą Drukarnia Loretańska 15. 06. 1931 r. pod zarządem siostry Antoniny Bartkowiak. Przeprowadzkę z Tamki planowano na październik. Niestety z powodu nagłej śmierci Założyciela praca w nowej drukarni rozpoczęła się od 1 grudnia 1931 r. Po śmierci swojego Założyciela Wydawnictwo przeżyło wiele trudnych chwil, nierozerwalnie związanych z trudnymi początkami Zgromadzenia. W sytuacji, gdy musiało ono walczyć o utrwalenie swego bytu i zająć się własną wewnętrzną organizacją, trudno było o rozszerzanie działalności wydawniczej. Siostry kontynuowały jednak wydawanie „Kółka Różańcowego” i „Głosu Kapłańskiego”. Wybuch drugiej wojny światowej spowodował zawieszenie działalności wydawniczej aż do 1945 roku, ponieważ już w pierwszych dniach wojny Niemcy dokładnie zrewidowali i opieczętowali pomieszczenia drukarni. Otwarto ją ponownie tuż po zakończeniu wojny i już w październiku 1945 ukazał się kolejny numer „Kółka Różańcowego”. Jednak czasy komunistyczne nie były dla Wydawnictwa łatwe. Musiało ono zmagać się z cenzurą, naciskami władz, walczyć o każdą ryzę papieru… Atmosferę tamtych czasów oddaje fragment „Zapisków więziennych” kard. Stefana Wyszyńskiego, gdzie pod datą 4 lutego 1955 roku czytamy: „Z Directorium dowiadujemy się przynajmniej tyle, że Ojciec święty żyje, że KUL nadal działa, skoro są ogłoszone tacki, i że Drukarnia Loretańska nadal przyjmuje prace kościelne do wykonania”. W domu na Pradze wydawnictwo i drukarnia funkcjonowały przez 63 lata. Działalność drukarska prowadzona była w trudnych warunkach. Książki i czasopisma drukowano techniką typograficzną. Wydawnictwo ma na swoim koncie wiele cennych własnych pozycji, a także starało się służyć całemu Kościołowi w Polsce, świadcząc usługi drukarskie. Kolejnymi dyrektorkami tej drukarni były: s. Antonina Bartkowiak, s. Paula Ziemska, s. Ignacja Orłowska, s. Alfonsa Baran, s. Stanisława Chodorska, s. Augustyna Chrzyptowicz i s. Jolanta Chodorska. Po upadku komunizmu pojawiły się nowe możliwości rozwoju Wydawnictwa. Zarząd Zgromadzenia, w trosce o rozwój i skuteczność apostolską swojej pracy według charyzmatu Założyciela, zdecydował się na budowę nowej drukarni w Rembertowie i wyposażenie jej w nowoczesne urządzenia, a co za tym idzie, podjął trud przekwalifikowania sióstr z techniki typograficznej na technikę składów komputerowych, montaży i druku offsetowego. Dnia 19 marca 1992 r. ks. kardynał Józef Glemp poświęcił klasztor i pomieszczenia nowej drukarni. Zgromadzenie rozpoczęło działalność, powierzając ją opiece św. Józefa, Opiekuna Słowa Bożego. Od 1993 do 1994 r. likwidowano drukarnię typograficzną w Warszawie przy ul. Sierakowskiego 6. W październiku 1994 roku została zarejestrowana nowa drukarnia w Rembertowie. Obecnie dyrektorem wydawnictwa jest s. Andrzeja Cecylia Biała. W ciągu roku wydawnictwo wydaje kilkadziesiąt książek poświęconych formacji chrześcijańskiej, duchowości maryjnej i aktualnym problemom moralno-społecznym, adresowanych do dzieci, młodzieży i dorosłych. Wśród obecnej działalności wydawnictwa poczesne miejsce zajmują miesięczniki, będące częścią bogatej spuścizny Założyciela. Błogosławiony ks. Ignacy wydawał wiele czasopism, przeznaczonych dla różnych odbiorców: – Dziennik „Polak-Katolik” – „Posiew” – tygodnik przeznaczony głównie dla mieszkańców wsi – „Kółko Różańcowe” – miesięcznik dla zelatorów i członków Bractwa Różańcowego – „Dobra Służąca” (miesięcznik dla pracujących kobiet, zmienił później tytuł na „Pracownica Polska”) – Miesięcznik „Głos kapłański” – „Anioł Stróż” – tygodnik dla dzieci – „Przegląd Katolicki” (wznowiony i redagowany przez Błogosławionego po odzyskaniu niepodległości). Dziś spośród tych tytułów ukazują się dwa: „Różaniec” – jest to kontynuacja (pod zmienionym tytułem) miesięcznika „Kółko Różańcowe”, którego pierwszy numer ukazał się w styczniu w 1909 roku. Po wojnie pierwszy numer ukazał się już w październiku 1945. Miesięcznik został zamknięty przez władze komunistyczne w marcu 1953 roku wskutek odmowy wydrukowania nekrologu po śmierci Stalina i zamieszczania propagandowych tekstów komunistycznych. Na ponowne wznowienie trzeba było czekać aż do października 1995 roku. A zatem pierwszy numer „Różańca” ukazał się dokładnie w 50. rocznicę wznowienia powojennego. Modyfikacji uległ nie tylko tytuł, lecz również profil czasopisma, określanego dziś jako miesięcznik formacji różańcowej. „RÓŻANIEC jest pismem dla osób, które wierzą w Boga i które wierzą Bogu. Jest pismem dla osób, które wiedzą, że odejście od Boga jest początkiem wszelkiego zła i dla tych, które Boga zagubiły; także dla tych, które szukają Go – często w trudzie i udręczeniu” – czytamy w słowie od Wydawcy, otwierającym pierwszy numer „Różańca”. Choć sporą część czytelników stanowią członkowie Żywego Różańca, to zasadniczo pismo jest przeznaczone dla wszystkich, którzy swoją duchowość i pobożność pragną kształtować „w szkole Maryi” w oparciu o modlitwę różańcową. Przeprowadzona przez redakcję ankieta wykazała, że czytelnicy „Różańca” stanowią bardzo zróżnicowaną grupę, zarówno pod względem wieku, jak i wykształcenia oraz miejsca zamieszkania. Wynika to z uniwersalności poruszanych tematów. Oprócz artykułów czysto religijnych na łamach miesięcznika poruszane są sprawy społeczne, problematyka życia rodzinnego i wychowania oraz tematyka historyczna. Przystępny język artykułów sprawia, że miesięcznik może służyć jako pomoc dla kapłanów – opiekunów grup modlitewnych i innych ruchów katolickich oraz liderów tychże grup. Nakład „Różańca” wynosi obecnie około egzemplarzy. Miesięcznik można nabywać w drodze prenumeraty, za zaliczeniem pocztowym, w księgarniach katolickich oraz sieci EMPiK. „Anioł Stróż” – został wznowiony w 2000 roku. Przeznaczony jest dla dzieci w wieku od 8 do 13 lat. Proponujemy to pismo jako pomoc katechetyczną, ale także jako pomoc dla rodziców. Już na pierwszych stronach znajdują się opowiadania do Ewangelii kolejnych niedziel miesiąca. To podpowiedź, jak wpleść Ewangelię w codzienność. Ten sposób przedstawiania czytań niedzielnych może posłużyć jako pomoc w prowadzonych przez katechetów Kołach Biblijnych. Oprócz typowych opowiadań i legend dla dzieci proponujemy czytelnikom wyprawy do ciekawych miejsc na terenie naszej Ojczyzny. W „Aniele Stróżu” są też ciekawe konkursy, krzyżówki, które mogą być wykorzystane jako zespołowe prace całej klasy. Do każdego numeru dołączona jest płyta CD z audycjami oraz piosenkami dla dzieci. W czasopiśmie można znaleźć dodatek nazwany „Cieniem Anioła”. Jest to wkładka przeznaczona dla rodziców, katechetów i wychowawców. Jest rozwinięciem tego, co znajduje się w samym czasopiśmie. Poruszany jest ważny temat obecności mediów w dzisiejszym świecie. Pragniemy z pomocą katechetów tworzyć pismo, które otworzy oczy dzieci na to, co piękne, czyste, choć czasem niewidzialne – jak sam Anioł Stróż. Wydawnictwo Sióstr Loretanek ul. Żeligowskiego 16/20 04-476 Warszawa-Rembertów tel. (022) 673-50-95 Dyrektor: s. Andrzeja Cecylia Biała CSL Oprócz Wydawnictwa w Warszawie Zgromadzenie prowadzi działalność wydawniczą także poza granicami Polski: we Włoszech (Wydawnictwo MIMEP-DOCETE w Pessano k. Mediolanu), w Rumunii (Baia Mare) oraz na Ukrainie (Bracław). Dzisiaj jest pon., 01/08/2022 - 11:33, Justyna, Nadii, Piotra

ośrodek kultu maryjnego koło ankony